poniedziałek, 22 grudnia 2008

I co? Łyso...

Ostatnimi czasy można łatwo zaobserwować dziwny i na pierwszy rzut oka niezrozumiały trend władz do wycinania drzew położonych na terenach miejskich. Augustów "łysieje" na potęgę, mieszkańcom się to nie podoba,w szczególności duży nie używany parking przy plaży miejskiej. Zdaje się miasto uzdrowiskowe, "turystyczna perła", "letnia stolica", to władze powinny starać się o to by było jak najwięcej zieleni, o to by powstawały jakieś skwery itp. A tu tym czasem taki dysonans, zamiast dużo zieleni to widzimy powiększającą się betonową pustynię. Tak nielubiany przez większość mieszkańców miasta Białystok, może być stawiany za wzór jeżeli chodzi o ilość zieleni w mieście. Tak więc zapytacie "O co tu chodzi?", jeżeli nie wiadomo o co chodzi to na pewno o pieniążki. Nie inaczej jest tym razem, i nie dawajcie wiary, że są to wycinki chorych drzew, bo to bzdura. Tak naprawdę zmieniły się przepisy, dotyczące zieleni miejskiej. Kiedyś pan leśniczy musiał stwierdzić czy się drzewo nadaje czy nie, nawet na terenie miejskim, według nowych przepisów takiego obowiązku nie ma. W różnego rodzaju miastach, większych i tych mniejszych odnotowano, wzrost wycinki drzew, cena w LP spadła, bo te miejskie drewno było tańsze. Widać czarno na białym, że nasi włodarze mają za nic estetykę miasta, czy dobroczynne działanie drzew liczy się nabicie własnej kabzy kilkoma srebrnikami. A i jeszcze jedna ważna sprawa, zabierania terenów zielonych jako takich i wciskania bloków gdzie popadnie, ale na dziś dość wynurzeń, tym zajmę się po świętach.
wredny_pismak

Brak komentarzy: