sobota, 28 listopada 2009

Związkowcy, stoczniowscy i górnicy nam przykład dali.

Ostatnio odbyła się kolejna blokada krajowej 8, której reżyserem był nasz augustowski papcio Chmiel, który postanowił wrócić na "polityczne salony". Poza tym widać, że brakowało mu szumu, mediów, wywiadów i bycia w centrum uwagi. Sprawa taka jak od wielu już lat, obwodnica miasta i ustawiczne olewanie mieszkańców przez miłościwie nam panujących. Już tutaj miała być decyzja środowiskowa, solennie obiecana przez rzeczniczkę GDDKiA do końca października, później do końca roku, a teraz to już tylko cisza jest. A ludzie czekają, porzucony odcinek niszczeje, kasa gdzieś tam wycieka i jest fajnie. Obecnie zapanowała taka dezinformacja, że nie wiadomo czy obwodnica powstanie czy nie. Papierki sobie, rzecznicy sobie, a życie jak zwykle weryfikuje te wszystkie szumne zapowiedzi. Najgorsze co wszystkich wkurza, to ta ciągła niepewność i poczucie zawieszenia gdzieś w próżni. Teraz wszyscy czekają na jakąś konkretną decyzję, a nie zapowiedzi. Na tych nastrojach i energii często starszych osób próbują żerować co poniektóre "byty polityczne". A ja się pytam ile jeszcze? Ile można oszukiwać ludzi i organizować kolejne bezsensowne protesty? Nie oszukujmy się ale rządzący mają w dupie, to że kilka osób gdzieś tam na końcu świata blokowało drogę przez kilka godzin. Tak jak pisałem już rok temu, tylko zamieszki, agresja i burdy potrafią zwrócić uwagę polityków. Przykład nam powinni dać górnicy, stoczniowcy i związkowcy. Jak idą na Warszawę wiadomo, że będą zamieszki, bójki z policją, ale często dostają, to po co poszli. Ja wiem, że mieszkańcy jako kulturalne osoby protestują w sposób kulturalny i bliżej im do Epikteta z Hierapolis czy Mahatmy Gandhiego, a z politykami trzeba rozmawiać na ich poziomie, znaczy się z pozycji agresora. Bo oni boją się tylko i wyłącznie siły. Żadne pokojowe protesty nie przyniosą efektu. Na dobry początek proponuję, protest w Białymstoku pod gmachem regionalnego GDDKiA, pobicie paru pracowników, podpalenie budynku, wybijanie szyb i te sprawy. Nie żartuję. Tylko wtedy coś się ruszy. Dobrym przykładem jest tak zwana ustawa antyhazardowa. Tak ważny dokument ingerujący w życie ludzi i regulujący nie tylko hazard ale także to, co się będzie działo z internetem został napisany w tydzień, co jest swoistym kuriozum. A DECYZJA o tym, którędy poprowadzić obwodnicę jest już "dyskutowana" tyle lat. Ba można by rzez, że jest to już wiekowy dyskurs. Gdyby polski rząd był panną na wydaniu, to już dawno temu stał by się starą babą, która sama nie wie czego chce. Niemożność podjęcia decyzji, jest również potwierdzeniem innej obiegowej opinii. A mianowicie, my obywatele Polski nie mamy szczęścia do polityków, którzy są debilami. Praktycznie wszyscy bez wyjątku. Wiadomo, że w urzędach i innych dziwnych instytucjach zasiadają ludzie z partyjnego klucza i rodziny naszych matołków. By dostać pracę trzeba być głupszym od polityka czyli być idiotą. I w taki oto sposób rządzą nami debile za pomocą idiotów i mamy niezły pasztet. Oczywiście nie popieram rozwiązań siłowych i jakiś ekstremalnych zachowań, to co napisałem jest jedynie smutnym wnioskiem.
wredny_pismak

Konkurs plastyczny.

APK organizuje Konkurs Plastyczny "Mikołajki nie z tej bajki", adresowany do dzieci. Tematem pracy są krasnoludki, mikołaje, elfy i inne bajkowe postacie. Wykonywanie prac jak i konkurs odbędzie się w Miejskim Domu Kultury 5 grudnia o godzinie 12:00. Każdy uczestnik konkursu dostanie dyplom ze specjalnym podpisem Mikołaja oraz nagrodę. Po konkursie najlepsze prace zostaną wystawione w oknach „Galerii w Oknie”.

środa, 18 listopada 2009

Augustów Wenecją Północy?

Sprawa trochę starawa, ale czasami mam zapłon jak ruski ciągnik Władimirec, więc teraz sobie trochę tradycyjnie pozrzędzę. Otóż na Szwajcarskich Międzynarodowych Targach Turystycznych w Lugano nadano naszemu miastu przydomek Wenecji Północy, za (uwaga) najlepsze wykorzystanie walorów turystycznych miasta. Organizatorzy plebiscytu uznali, że Augustów doskonale potrafił wypromować jeziora i rzeki, sporty wodne i wszystkie inne walory turystyczne(?!). Dodać tylko jeszcze muszę, że jest to bardzo prestiżowa impreza, a nagrodę odebrał nasz Kazio. Tylko czy jest z czego się cieszyć? Oczywiście zaraz ktoś może mi wytknąć moje "polactwo" i to, że nie potrafię się cieszyć z sukcesu, a szukam dziury w całym. Otóż odpowiem, że tylko głupiec będzie się cieszył z rzeczy, tytułu który mu nie przysługuje i który nie oddaje rzeczywistości. Nie wiem jakim cudem dostaliśmy, ów nagrodę, ale jestem w stanie sobie kilka punktów wspólnych z Wenecją wymienić. Otóż Wenecja jako miasto Włoskie jest bardzo zaśmiecone i po prostu wali w nim jak z murzyńskiej chaty. Włosi znani są ze swojego braku czystości do tego dochodzi strajk śmieciarzy, którzy nie wywożą śmieci. Zupełnie jak u nas, tylko "Necko" nie strajkuje. Wenecja jako miasto powoli umiera, ludzie się z niego wyprowadzają, bo brud, wysokie koszty utrzymania, jak ktoś mieszka na wyspie to problemy komunikacyjne. Cóż za zaskakująca zbieżność. Jeżeli chodzi o drożyznę to nie można wspomnieć o cenach dla turystów. Kolega z pomorza rok temu był z rodziną na tydzień w Augustowie. W tym roku za podobną cenę zafundował całej rodzinie tygodniową wycieczkę do Grecji i na Kretę. Wenecja niszczeje z powodu podtopień, a nasze miasto z powodu grzechu zaniechania. Na tym może skończę porównywanie teraz przejdę do naszej promocji. Bo to już jest czysty przypadek. Gdyby nie sprawa Doliny Rospudy (o czym wcześniej już pisałem) to miasto nigdy by się nie wypromowało, na taką skalę. Ekolodzy zrobili taki raban, że i za granicą w normalnych wiadomościach sprawa była poruszana. Paradoksalnie sprawa obwodnicy i Rospuda to złota kura i status quo jak najbardziej jest na rękę każdemu kto zarabia na turystyce (paradoksalnie nasze miasto aspiruje do bycia turystycznym). Dla tego ekologom powinno się ufundować pomnik, jeżeli ktoś się chwali że nasze miasto jest rozpoznawalne, a miasto powinno wręczać łapówki ekologom i rządzącym by Ci co jakiś czas markowali jakąś akcję. Tak więc jaki tutaj mamy obraz miasta. Wenecja Północy, miasto z brudnymi jeziorami o Necku nawet nie wspomnę, jak przyjadą Szwajcarzy to niech od razu pobiegną popatrzeć na słynny barak naszych kajakarzy. Niech przejdą się po betonowej i brzydkiej pustyni naszego miasta. Centrum i kostka brukowa w porównaniu z resztą zabudowy miejskiej i elewacjami "zabytkowych" budynków pasuje jak pięść do nosa. Niech połażą po parku, zaniedbanym w którym miejscowe męty urzędują i sikają pod drzewko. Do tego powinni wybrać się w okolicach wieczornych na nasze słynne ciągi pieszo-jezdne, nie będzie wtedy widać ich stopnia dewastacji i będzie można pooglądać miejscową młodzież jak i przyjezdnych gówniarzy idących w ślady naszego wielkiego pedagoga Dariusza. Oczywiście trzeba pokazać wszystko, więc nasz ledwo działający wyciąg narciarski ustawiony na już przegniłym pomoście. Gdzie wieczorami urzędują żule i swoje potrzeby fizjonomiczne załatwiają wprost do wody, a ranem dzieci się w tym kąpią. Niech zobaczą tą zaśmieconą i zadeptaną Rospudę i wyciętą Puszczę. Jedyne co się broni to restaurowany Kanał Augustowski. Niech zboczą z bulwaru chociaż na chwilę i wejdą do resztek naszego miejskiego lasu, jak nie wpadną w gówno lub nie potknął się o butelki po różnych substancjach to będzie cud. Niech pełną piersią zaciągną się naszym czystym powietrzem, szczególnie latem gdzie każdy załatwia się w lesie bo nie ma miejskich szaletów. O tym, że o dostanie w papę w Augustowie nie trudno nie muszę chyba pisać, do tego warto popatrzeć jak przez naszą Wenecję przejeżdża codziennie kilka tysięcy TIR-ów, oczywiście z zachowaniem normy emisji pyłów oraz hałasu jakie przewidywalne są dla miast uzdrowiskowych. Jednym słowem Augustów Wenecja Północy, kolos na glinianych nogach.
wredny_pismak

Góra.

25 listopada 2009 w sali MDK R. Z. Augusta 9, o godzinie 17:00 odbędzie się arcyciekawe (według mnie) spotkanie z alpinistą Krzysztofem Wielickim. Oto krótkie info ze strony APK.

Krzysztof Jerzy Wielicki - ur. 5 stycznia 1950 w Szklarce Przygodzickiej, gm. Ostrzeszów – polski wspinacz, taternik, alpinista i himalaista. Jest piątym człowiekiem na Ziemi, który zdobył Koronę Himalajów i Karakorum. Na trzy z nich: Mount Everest, Kanczendzongę i Lhotse wszedł zimą jako pierwszy. Na Lhotse stanął samotnie w noc sylwestrową. Na Broad Peak "wbiegł" solo w ciągu jednego dnia (pierwsze na świecie wejście na ośmiotysięcznik w ciągu doby). Na Dhaulagiri (w 16 godzin) i Sziszapangmę wspiął się sam, wytyczając nowe drogi. Brał udział w czterech wyprawach na K2. Dopiero podczas ostatniej, latem 1996, wytrwałość została nagrodzona – wszedł na szczyt Filarem Północnym z dwoma włoskimi alpinistami. Na przełomie lat 2006/2007 podjął kolejna próbę zdobycia zimą Nanga Parbat, lecz z powodu skrajnie trudnych warunków pogodowych musiał wycofać się wraz ze swoim zespołem. Krzysztof Wielicki jest członkiem The Explorers Club. W ubiegłym roku to blisko stuletnie stowarzyszenie nagrodziło alpinistę prestiżowym odznaczeniem Lowell Thomas Award, jest także członkiem – współzałożycielem Jurajskiego Klubu Wysokogórskiego. W 1996 roku otrzymał tytuł Giganta przyznawany przez poznański oddział Gazety Wyborczej.

Nicią Malowane.


Mała Galeria APK zaprasza na otwarcie wystawy gobelinów pani Teresy Gocłowskiej pt. "Nicią malowane". Tradycyjnie impreza odbędzie się w sali MDK R. Z. Augusta 9 o godzinie 18:00, dnia 24 listopada 2009. Wystawa potrwa do 15 grudnia br.

czwartek, 12 listopada 2009

Dariusz prawie jak celebryta.

Nie dało się sprawie ukręcić głowy i naszego Dariusza można było oglądać w głównych wydaniach wiadomości i poczytać o jego wyczynach w największych polskich portalach. Tak jak podejrzewałem ktoś "sprzedał" Darka w Interwencji i dzięki temu możemy obejrzeć bardzo dobry reportaż. Jednym słowem oglądajcie i później na spacerek ciągiem jezdno-pieszym :D Filmik tutaj.
wredny_pismak

wtorek, 10 listopada 2009

Krzynka kontaktowa: Komunikacja miejska.

Witaj Pismaku,

Przed wczoraj jadąc do pracy, miałem "przyjemność" jechania z Panem Mazurem - kierowca komunikacji miejskiej :-(
Czy da się z nim coś zrobić, nauczyć kultury chłopa - przynależności do społeczeństwa. Jego chamstwo nie zna granic ludzi traktuje jak.. Kto miał z nim kontakt lub przejażdżkę autobusową wie o co mi chodzi. Nawet nie chce mi się o tym pisać jaki on jest bo mnie krew zalewa!!! Skargi do Pana Bednarczyka - prezesa komunikacji miejskie nic nie pomagają? Dlaczego?

Może ty się dowiesz po co , na co, dlaczego jest puszczany jako kierowca w komunikacji jak on terror wprowadza!!!
Odechciewa się żyć i jazdy autobusem !!!
beet77

Otóż Pan Skarbonka (w środowisku Las Vegasowskim tak zwany) jest już miejskim kolorytem w negatywnym słowa tego znaczeniu. Jeszcze z moich czasów szkolnych go pamiętam i nie były to miłe wspomnienia. Teraz chociaż tyle dobrego, że wstawili automat z biletami, bo kupno u niego było przeżyciem :D Sprawą oczywiście się zajmiemy, co z tego wyjdzie sam nie wiem, ale nic nie obiecuję. Potrzebujemy trochę czasu więc bądźcie cierpliwi. Dotyka to również szerszego problemu, o którym już swego czasu pisałem. Chodzi o niski poziom usług miejskiej komunikacji, począwszy od kierowców po nie przyjeżdżanie na przystanek, lub czynienie tego kilka minut wcześniej i szybki odjazd przed czasem. Pozdrawiam i do usłyszenia :D

Uroczystości Święta Niepodległości.

Nie ma to jak iluzoryczne święto, które w czasach naszego ojrokołchozu nabiera dosyć komicznego charakteru. Oto nasze "cudowne polityki", które sprzedadzą wszystko za kilka punktów procentowych udają, że Ojczyzna stanowi dla nich jakąś realną wartość, nie mylić z ilością pieniędzy. A przehandlowali ją za subwencje, dotacje i ogromne łapówki. Jeżeli ktoś chce złożyć jednak hołd poległym ludziom, walczącym za wolność naszą i waszą to kochana "waadzuchna" przygotowała uroczystość. Oto jej program:

godzina 9.45:
– zbiórka Pocztów Sztandarowych w parku miejskim
- koncert Młodzieżowej Orkiestry Dętej APK
- wystąpienia okolicznościowe związane ze Świętem Nieodległości

godzina 10.30:
- uroczysta Msza Św. w intencji Ojczyzny w Bazylice Mniejszej NSJ
- program artystyczny w wykonaniu uczniów Gimnazjum Nr 1 w Augustowie

godzina 12.00:
–Odsłonięcie popiersia Marszałka Józefa Piłsudskiego przy Gimnazjum Nr 1(ul. Młyńska)

godzina 12.45:
– Koncert Trio Appassionato; monodram w wykonaniu Marka Cichuckiego pt. „W Sulejówku nie ma już nikogo…?” sala kina ISKRA (ul. 3 Maja)

godzina 16.00:
– Koncert pieśni patriotycznych i legionowych w wykonaniu zespołów Złota Jesień, Senior, Agat, Gozdawa (sala ODK, ul. Hoża 2)
- Impreza towarzysząca: Wystawa „Józef Piłsudski–od zesłańca do
Marszałka„godz.10.00–16.00 Gimnazjum Nr 1 ul. Młyńska

czwartek, 5 listopada 2009

Dr Boczek radzi: Olejta grypę.

No proszę jak ładnie wielkie koncerny medyczne i rządy wielu krajów kreują nowy chodliwy temat świńskiej grypy. Jak ładnie nim można przykryć, dziurę budżetową, brak pieniędzy w ZUSie, korupcje i inne machloje, a dodatkowo zarobić. Oczywiście nie deprecjonuje, że świńska grypa istnieje i rozumiem, że może być groźniejsza niż normalna, ale powiedzmy to sobie otwarcie apokalipsy to z tego żadnej nie będzie. Szczególnie, że świńska grypa nie jest jakimś novum, a była już w latach 60tych opisana i znana. I jakoś na razie nasza ziemia się obraca, a i ludzie jakoś tam sobie żyją. Oczywiście wszystko się w dniu dzisiejszym rozbija o szczepionkę i jej brak w naszych aptekach. Tak więc ludzie powoli zaczynają wariować, podgrzewani jeszcze przez naszą cudną czwartą władzę. Otóż dziwne, że szczepionka ta jest super cudowna, nie powoduje żadnych skutków ubocznych, bo żadnych nie ma w karcie. A wiadomo, że każdy lek ma jakieś niepożądane skutki od sraczki po zgony w ekstremalnych wypadkach. A tu nic. Cud. Co prawda dziwne, że tylko przez rządy chcą ją sprzedawać, ale kto by się tym przejmował. Załóżmy, że szczepionka jest okej, działa dobrze, wszak już miliony osób zostały zaszczepione na świecie, no chyba, że za kilka, kilkanaście lat wyjdzie jakaś kaszanka, ale załóżmy, że wszystko jest dobrze. Czy się szczepić, czy nie? Otóż odpowiem dyplomatycznie róbta jak chceta. Skoro pomaga i się boicie, to ją kupcie. Ale jak stare porzekadło, mówi: nie pomoże koń ni wieża, kiedy nie masz półpancerza. Tak więc nie pomoże szczepionka żadna cudowna, jak człowiek będzie osłabiony i będzie prowadził niehigieniczny tryb życia. Bardziej w perspektywie dłuższej jak i krótszej pomoże nam, odpowiednia dieta, z dużą ilością warzyw i owoców, do tego codzienny ruch, rzucenie palenia czy ograniczenie picia różnych dziwnych płynów. Kiedy coś nas dopadnie lepiej wziąć wolne i się wykurować, a nie kombinować i udawać lekarza. Nie daj Boże, nie zaleczymy choroby i wystąpią powikłania. A i jeszcze jedno. Patrzę, że dajmy na to taki TVN musi strasznie dużo kasy dostawać, za szerzenie strachu wśród ludzi, ale z tego co wiem producent fluczegoś dziesięciokrotnie powiększył swoje zyski. Na samą końcówkę trochę statystyki. Jest ponad 200 szczepów grypy i grypopochodnych, do tego 10 000 ludzi zapada na grypę co tydzień w Polsce, z czego około 1 % umiera. Co roku 3 nowe szczepy grypy sezonowej atakują nas z każdej strony, tak więc na chłopski rozum co roku powinien być taki szum i taka akcja jak to się dzieje teraz.
To mówił ja, dr Boczek.

A teraz odpowiedź na pytania.
Czy maseczka na twarz ochroni mnie przed grypą?
Nie ma takiej możliwości. Maseczka nie działa i jej noszenie można porównać do efektu placebo. Jak uwierzysz to może się nie zarazisz. Sama maseczka często noszona może stać się rezerwuarem różnego rodzaju bakterii. Jak chcesz się zabezpieczyć to sobie kup pełne OP-1 z Allegro czy z demobilu. Kosztuje koło dychy. Przesadzam? A kto chce jakieś głupie maseczki nosić?
Czy strach może doprowadzić mnie do choroby?
Oczywiście, oto tutaj chodzi mediom, żeby ludzi straszyć. Człowiek poddany strachowi i presji popada w stany przed depresyjne osłabiające organizm. Tak więc przez sam strach możemy wpędzić się w chorobę lub ją sobie wmówić. Lepiej być odpowiednio nastawionym do samej choroby i treści w mediach. No i oczywiście ruch, który poprawia samopoczucie.

niedziela, 1 listopada 2009

Kwesta.

Dzisiejszego dnia w jakże szczytnym celu społecznicy, samorządowcy i ludzie kultury kwestowali na augustowskim cmentarzu. Mianowicie na renowację zabytkowych grobów i w dopisku offkorz na nowe ogrodzenie. Oczywiście wszystko za zgodą i przyzwoleniem księży, bo jakże by inaczej. Tam gdzie mamona jest zbierana to i ksiądz musi swoje trzy grosze wtrącić. Na początku nawet całkiem do rzeczy mówił, że mniej efektu powinno być na grobie, a więcej w sercu. Wiadomo, w naszym bożym ludku nastąpiło klasyczne pomieszanie przekonań, które przyszło zza granicy i które zostało doprawione jeszcze naszą "słowiańską tradycja". Za pieniążki i grające znicze w mikołajki i króliczki niestety odkupienia ni uwagi naszych przodków się nie zyska, a tylko kilka punktów społecznych, w tej nowej-starej, pogańsko-świeckiej i już bardzo komercyjnej imprezie. Tak więc ksiądz mówił całkiem do rzeczy, do czasu aż napomknął o tym, że cmentarz jest naszą wizytówką, a i tu Ciebie mam, pomyślałem. Po prostu, nie bójmy się tego powiedzieć, żal dupę ściska kościelnym, że taka kasa idzie na znicze, wiązanki, ziemię, kwiatki i inne duperele, a oni mogą się tylko smakiem obejść. Oczywiście cmentarz powinien być schludny i mieć normalny płot, ale bez przesady, jakieś alejki wybrukowane i inne pierdoły, nie mówiąc już o tym, że powinni ten zamknąć i otworzyć nowy. Główna alejka może i ładna, ale reszta rozkopana, przez to, że kładą ludzi gdzie popadnie, ale jak widać złotej kury nie można zarżnąć. Poza tym ja myślałem, że jak zbierają na tacę w kościele na ten cel, inkasują kasę za groby, za wycinki drzew i cholera go wie za co jeszcze to powinno styknąc na płot. I znowu tutaj nastąpiło klasyczne pomieszanie pojęć, bo dla kogo to ma być wizytówka, kto na tym skorzysta? Co boleśniejsze pomyliła się osoba duchowna, która powinna wiedzieć o tym, ze nie można mylić rzeczy od nas zależnych i niezależnych, świeckich i duchowych, ale widać takie czasy nadejszli. Co dziwniejsze jakoś się drogi księżulek nie zajaknal nawet o zabytkowych grobach, których kiedyś było więcej, a które zostały po prostu usunięte, bo ktoś płacił za miejsce. Dopiero pan Walulik wpadł na pomysł ich restauracji co dobitnie wskazuje, ze księża w dupie maja groby tylko kasa im w głowie. Chociaż z drugiej strony takie głowy do interesu jak oni i nie wpadli na taki genialny i prosty plan, aż dziw bierze. Najlepsze jest zdanie:
"[...] na augustowskim cmentarzu jest wiele pięknych i zabytkowych nagrobków, które niestety niszczeją, ponieważ parafia Najświętszego Serca Jezusowego, która zarządza nekropolią - nie ma pieniędzy na ich odnowienie."
No popatrz, będę wredny :D, ale idąc Kościelna i patrząc na te cudne plebanie, aż trudno uwierzyć, ze parafia taka biedna i pieniędzy nie ma.
wredny_pismak