piątek, 19 grudnia 2008

Potęga informacji.

To zadziwiające jak w dzisiejszych czasach za pomocą środków masowego przekazu w łatwy sposób można modelować ludzkie zachowania i kreować własną rzeczywistość. Co najdziwniejsze, żyjemy w globalnej wiosce więc takie kreacje mają globalny zasięg. Dzisiaj o kreowaniu kryzysu trochę i o tym jak on się przeniósł na nasz augustowski grunt. Pisałem swego czasu o wielkiej "niedoli banków", wtedy też napisałem, że jest to kryzys spowodowany sztucznie i łapy swe w tym maczali spekulanci, ale zapomniałem dodać o tym, że biorą w tym udział również politycy. Co jak co, ale politycy mają nosa do spraw na których można się dorobić, a kryzys jest wspaniałą okazją. To oni ustalają, które banki, firmy dostaną "zapomogę", i to oni wymyślają i wprowadzają "pakiety antykryzysowe". Tam gdzie pieniądz się obraca, tam można uszczknąć coś dla siebie, dla tego oto moi mili stoimy przed wirtualnym kryzysem. Mała promocja w środkach masowego przekazu i jak w Biblii, słowo ciałem się stało i nastał prawdziwy kryzys. Dzień wcześniej wskaźniki szły w górę, wszyscy się bogacili, kupowali i co nie tylko, a na następny dzień nagle jak grom z jasnego nieba spadł kryzys. Oczywiście jako, że mamy globalny efekt odbiło się również na naszej augustowskiej społeczności. Z tego jak nam donoszą OZI można wywnioskować, że sytuacja jest bardzo poważna. W POM-ie zwolniono 30 osób, a reszta pracuje na jednej zmianie. Dyciu zwolnił prawie wszystkich, a Ci co zostali też za dużo roboty nie mają. Demex podobnie, cicho i ciemno. U naszego ulubionego wytwórcy łódek pana W. też nie lepiej. Zwolniono kilkanaście osób, a reszta pracowników poszła lub zaraz pójdzie na urlopy. Pół biedy, mieli Ci którzy pracowali przy SeaRayach (czy jak to się pisze), ale i oni wykonali plan aż do lutego i dupa blada. Trzeba przyznac, że cały biznes "łódkowy" przechodzi poważny kryzys. "Podziękować" należy naszym kochanym politykom, którzy jak mantra powtarzali, że Polski to nie dotyczy. Jak widać nie dotyczy nas to jak cholera. Na szczególne wyrazy uznania zasługuje PiS, za to że za czasów dobrej koniunktury (nie ich to zasługa) zamiast reformować i przygotowywać się na gorsze czasy, zajmowano się jakimiś pierdołami i przeżarto cały wzrost. Ale oni się nie martwią, ich to nie dotyczy.
wredny_pismak

1 komentarz:

drf pisze...

Ja się nie zgodzę, że ten kryzys to tylko wina mediów i spekulantów. Sęk w tym, że obecnie nakłada się na siebie kilka procesów "kryzysowych". Fakt, zaczęło się od bańki spekulacyjnej na amerykańskim rynku kredytów mieszkaniowych - polecam zapoznać się z raportem tu:

http://www.newyorkfed.org/research/quarterly_review/1976v1/v1n1article1.pdf

Co się dzieje dalej? - Panika wstrząsa giełdami na świecie - w Moskwie wstrzymują obrót akcjami. Skoro Moskwa leży po chwili na dno zaczyna lecieć Ukraina. Kraj ten jak i Węgry jest na skraju bankructwa. Taki stan rzeczy w Europie Środkowo Wschodniej automatycznie powoduje spadek atrakcyjności inwestycyjnej tego obszaru w tym również Polski. W międzyczasie w USA pada przemysł samochodowy - co szybko przenosi się na Europę zachodnią. W rezultacie polscy producenci produkujący dla zagranicy (vel. Wiśnios i jego łódki) tracą dopływ kapitału.

Z drugiej strony czai się jeszcze jeden groźny zastój - mianowicie w sferze emerytur, o którym przeszło rok temu mówił już Jerzy Hausner:

http://www.wnp.pl/artykuly/jerzy-hausner-kryzys-przyjdzie-w-2009-roku,4043.html

To już nasze rodzime bagno, które zawdzięczamy z kolei poprzedniej ekipie rządzącej. Będzie wyjątkowo źle - bo w roku 2009 wszystko się na siebie nałoży. Grupy zawodowe żądające w tej sytuacji jakikolwiek przywilejów emerytalnych kopią dołek nie tylko pod sobą, ale i pod całą RP.

Konkludując - jak śpiewał swego czasu Kazik - "dalej jazda do roboty je**** nieroby"... a oni mu na to "toć roboty u nas ni ma!". Tak ni ma i nie będzie - pytanie kiedy zaczną się zwolnienia w naszej matce BAT-cie? Ktoś ma jakieś przypuszczenia?