piątek, 24 kwietnia 2009

Klub Podróżnika po raz kolejny.

Serdecznie zapraszamy na kolejne spotkanie z państwem Renatą Doliwą i Grzegorzem Janikiem którzy tym razem opowiedzą nam swoję wrażenia z wyprawy po Peru, Meksyku, Kubie i Stanach Zjednoczonych. Spotkanie odbędzie się 25 kwietnia (sobota) o godzinie 19.oo w Miejskim Domu Kultury.

"Po Brazylii udaliśmy się do Peru. Ten kraj przyciągnął nas swoją tajemniczością wierzeń,
archeologicznym bogactwem i niespotykaną dotąd ferią barw.
Byliśmy również pełni obaw dotyczących przebywania na dużych wysokościach, oryginalnych kulinariów i kradzieży.
Jednak Andy przyjęły nas otwartością 5-ciu tysięcy metrów a Indianie z plemienia Keczua herbatą z liści koki.
Jeśli do tego dodamy Piramidy słońca i księżyca w Meksyku, hawański rum i mojito, kasyna Las Vegas,
smak ostryg w San Francisco i zieleń Central Parku, to będziemy, mieli chyba słuszny powód do wspólnego spotkania.
Razem odwiedzimy Peru, Meksyk, Kubę i Stany Zjednoczone."

Kwartalnik Teatralny - Włodek Ciborowski

30 kwietnia (czwartek) o godzinie 19.00 będzie miała kolejna odsłona Kwartalnika Teatralnego, tym razem w roli głównej Włodek Ciborowski, absolwent Krakowskiej PWST. Grał między innymi w „Maskaradzie” Jarosława Iwaszkiewicza oraz w „Archeologii” Aleksieja Szipienki.
Przedstawi swoje inspiracje Fiodorem Dostojewskim.
Serdecznie zapraszamy.

wtorek, 21 kwietnia 2009

Wolny dostęp do internetu zagrożony?


Nasi Wybrańcy Narodu i Włodarze UE i Świata, cały czas myślą o tym, jak by tu ocenzurować i kontrolować internet. Pod przykrywką walki z terroryzmem, pornografią i piractwem pragną wprowadzić przepisy ograniczające swobodę w internecie. Dzisiaj o jednej z takich akcji, którą przeprowadza PE. Dokładnie o co chodzi możecie przeczytać tutaj; http://www.partiapiratow.org.pl/node/37
Ja tylko z lekka streszczę, jak dla kogoś się wyda za długi tekst w odnośniku. Mianowicie europarlamentarzyści chcą przyjąć przepisy w których dostawcy internetu będą mogli legalnie ograniczać liczbę stron jakie można przeglądać. Chcą by internet był sprzedawany w "pakietach" jak w kablówce. W zależności od tego jaki pakiet opłacisz i jaki operator Ci się trafi, będziesz mógł przeglądać mniej lub więcej wybranych przez operatora stron. Jeżeli jakaś strona nie będzie figurowała na liście, niestety ale będziesz musiał obejść się smakiem. Miłego przeglądania stron życzę.
wredny_pismak

ZKS Ślepsk w pierwszej lidze.

Nasza zakładowa drużyna grająca w piłkę siatkową dokonała niebywałego wyczynu. Bez większego wsparcia miasta dostała się do pierwszej ligi, czego serdecznie im gratulujemy. Życzymy w przyszłości wielu sukcesów i mamy nadzieję, że na stałe zagości w pierwszej lidze. Teraz tylko trzeba przycisnąć naszego z Bożej łaski burmistrza Kazia Kożuchowskiego by zaczął budować odpowiednią halę sportową, bo to wstyd na całą wieś, że trzeba gdzieś po Raczkach się rozbijać zamiast u siebie trenować i grać mecze.
grono Re_Akcyjne

poniedziałek, 20 kwietnia 2009

Wieczór poezji Wojtka Bolińskiego

Mamy zaszczyt zaprosic na wieczór poezji naszego znajomego wierszoklety. Odbędzie się on w Warszawie i jeżeli ktoś będzie akurat tam, lub mieszka to warto się przejśc.

25 kwietnia (sobota), godz. 19, kawiarnia Mesita, ulica Sienna 93 (W-wa)
Dolina Rozpusty - wieczór poezji Wojtka Bolińskiego.
Wojtek Boliński zaprezentuje wybór swoich (jak sam twierdzi) prostackich, niecenzuralnych, niedopracowanych wierszy. Są one kierowane przede wszystkim do obrońców moralności, zakochanych nastolatków, emerytów i przedstawicieli klasy średniej. Serdecznie zapraszamy! Wstęp wolny.

List Wojciecha Batury do Angory.

Pan Batura swego czasu wysłał kilka listów do Angory, które były publikowane, oto statni z nich pod tytułem "Kto zyska na Rospudzie?", z numeru 16 (983). Oczywiście nie mam zgody ani Angory, ani pana Wojtka na publikacje listu, więc mnie nie wsypcie :P

Szanowni Państwo, czytam w Waszym piśmie (ANGORA nr 14) komentarz Adama Wajraka do tekstu "Rospuda ocalona": "W tej sprawie nie ma przegranych" i tylko można złapac się za głowę, że tego typu obłudę serwuje się publicznie. Nie pierwsze to opinie, wygłaszane przez tego wziętego autora, wyraźnie sprzeczne z rzeczywistością. Po pierwsze: przegrali mieszkańcy Augustowa, bo tiry nie wyniosą się z centrum uzdrowiska - jak wcześniej zapowiadano - w roku 2010, a kiedy to Bóg raczy wiedziec. Data 2013 jest wzięta z sufitu i można ją tylko kojarzyc z kalendarzem wyborczym. Nieprzypadkowo uwarunkowana została szantażem: "jeśli nie będzie protestów". Nawet jeśli władza utrzyma termin, minie cwierc wieku oczekiwania na normalnośc. Jak skończy się przeprawa z zaciętymi Pacukami (od Paców - właścicieli dóbr Raczki, Janówka i Dowspuda), nie wiadomo. Wszystko może trwa dłużej. Przypomnę, że w roku 1998 przez Raczki już puszczono ruch towarowy, gdy remontowano mosty na Kanale Augustowskim i Bystrym w Augustowie. Tupnięcie raczkowian sprawiło, że przyspieszono działania aż o trzy miesiące. Gdy zostanie zrealizowana obwodnica lub Via Baltica przez Raczki, straci na tym zdecydowana większośc okolicznych rolników, bo ich sadyby zostaną odcięte od pól. O hałasie i spokoju mieszkańców nie wypada już pisac. Pieniędzmi (czy rzeczywiście będą duże?) gąb się nie zatka. Przegrali lokalni politycy, posłowie wszystkich partii. Stracili twarz i nie mają już zaufania wyborców. Przegrali w opinii naukowcy, bo kazało się, że piszą ekspertyzy pod zapotrzebowanie decydentów. Przegrali "ekolodzy", bo stracili sympatię zdecydowanej większości Podlasian. Kto zyskał? Oczywiście drogowcy. Zarobią na następnych projektach i zacznie się od nowa mnożenie wariantów. Już teraz okazało się, że preferowany wariant przejdzie przez teren oczyszczalni ścieków, albo przez zabytkowy park w Dowspudzie z rzadkimi gatunkami roślin i zwierząt. A kolejny kit to rzekome tansze rozwiazanie. Moze i tansze jesli okantuja chlopow na odszkodowaniach.
Bardzo mnie denerwuja tytuly "Rospuda ocalona". Od czego ocalona? Od sciekow zasilajacych jej wody? Od efektu cieplarnianego, wplywajacego na kondycje stanowisk roslinnych? Moze od zarastania przez olchy, brzozy, i lozine? Uniemozliwiono budowe inwestycji, ktora - zdaniem wielu ekspertow - miala wplywac na stan torfowiska "negatywnie w stopniu minimalnym". Chyba, ze Ci specjalisci tytuly profesorskie nosza od parady. ANGORA nalezala do niewielu mediow, ktore staraly sie przedstawic punkt widzenia roznych stron konfliktu, nie tylko preferowanych "ekologow".
Pozostaje z wyrazami szacunku
Wojciech Batura, Augustow
PS Augustowianie przegrali na wlasne zyczenie. Po cholere chronili srodowisko naturalne. Jeszcze zostali nazwani przez pana Wajraka i spolke "barbarzyncami".

czwartek, 16 kwietnia 2009

Ścieżka zdrowia w Augustowie.

Dzisiaj ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu spostrzegłem, że w okolicach bulwaru i Hotelu Warszawa istnieje ścieżka zdrowia. Jakoś tak sobie nie przypominam, by gdziekolwiek o tym była wzmianka więc warto się tą informacją podzielić z narodem. Otóż jeżeli ktoś chce trochę potrenować i wzmocnić się przed latem to ścieżka jest jak ulał. Obawiam się tylko, że długo nie postoi i podzieli los ścieżki dydaktycznej i ścieżki zdrowia koło Studzienicznej. Już teraz widać, choć jeszcze śmierdzi nowością, że co poniektóre niezbyt rozwinięte osobniki tylko czekają żeby ją zdemolować. Już przy przystanku ze schodkami jest połamana tablica, a ławeczka do ćwiczeń koło hotelu zamienia się powoli w ławeczkę dla meneli. No cóż mieć nadzieję zawsze można, bo takie coś drobnego, a cieszy i przydać się ludziom może.
wredny_pismak

Piotr Kuryło i maraton.

Aż dziw bierze, że do tej pory ani słowa nie skreśliliśmy o Panu Piotrze. A jest o czym pisać, bo ma na swoim koncie wiele sukcesów sportowych i wyczynów. Przypomnijmy, że jako pierwszy przebiegł w ciągu kilku miesięcy Polskę wzdłuż i wszerz, przemierzył też szlak sanktuariów z Fatimy do Studzienicznej, bierze udział w wielu ultra i supermaratonach, zawsze jest w ścisłej czołówce. Bieganie to jego pasja i życie, jak nie przebiegnie dziennie z 60 kilometrów to choruje. Obecnie trenuje do całodobowego maratonu, który odbędzie się we Włoszech. By być w czołówce należy w ciągu 24 godzin przebiec około 300 kilometrów. Panu Piotrowi życzymy wielu sukcesów.

August - czyli miejski dukat.

Władze miasta i słusznie, cały czas rozmyślają o tym, co zrobić by Augustów uatrakcyjnić i przez to zwiększyć liczbę turystów doń przyjeżdżających. Wpadli na pomysł, nie nowy, by bić własną monetę co się zwać August będzie. Takie monety posiada większość szanujących się "kurortów" (np. Ustka) więc my nie będziemy gorsi i swój również mieć będziemy. Właściciele augustowskich sklepów, kawiarenek i firm turystycznych wyrazili zgodę na wprowadzenie do obiegu Augusta. Zadebiutuje on 17 maja podczas obchodów Dni Augustowa. Będą to dwie monety: srebrna - przeznaczona głównie do celów kolekcjonerskich oraz mosiężna, mająca trafić do obiegu. Na awersie tej pierwszej znajduje się król Zygmunt August, a na mosiężnej narciarz wodny (bez tołku pomysł z tym narciarzem). Na rewersie obu znajduje się herb Augustowa. Wartość mosiężnego dukata to odpowiednik 4 złotych, srebrnego 176 . Sprzedaż rozpocznie się podczas obchodów 452 urodzin miasta na specjalnie ustawionych stoiskach, potem obie monety będzie można kupić w Miejskim Domu Kultury.
wredny_pismak

Alkoholowe święta.

Tradycji musi stać się zadość, a my Polacy jako wielcy katolicy umartwieni i pochyleni nad ofiarą Chrystusa i jego zmartwychwstania czujemy wręcz przymus napicia się. Obecnie lepiej użyć słowa, za przeproszeniem, najebania się jak świnia. Kiedyś głównie pito w lany poniedziałek, wielu antropologów próbuje wyjaśnić genezę ów święta. Według mnie to prawda jest bliżej niż mogło by się nam wydawać. Kiedyś w okresie postu ludzie nie pili, bo nie wypadało, za to w poniedziałek można było sobie polać, że hej i zrekompensować straty. A że dzieci nie mogą sobie polewać wódy to w ramach zadośćuczynienia polewają się wodą. Rodzice mają spokój i mogą w spokoju uwalić się za naszego Pana Jezusa Chrystusa. Gdyby ktoś postanowił mierzyć głębokość wiary liczbą wypitego alkoholu, to pewnie uznał by Polskę za miejsce świętsze niż sama stolica apostolska. Obecnie młodzi piją zawsze i post w czterech literach mają, więc i Kościół zniósł go w formie jaką znaliśmy. Kiedyś ludzie spotykali się po domach i pili w nich, obecnie młodzi przyjeżdżają z dalekich stron czy innych studiów spotykają się ze swoimi znajomymi w pubach i innych tego typu miejscach. Wiadomo jak pogadać to tylko przy piwku, czy innym drinku, więc i młodzi walą na umór. Wszak sroce spod ogona nie wypadli. Ja tam nic nie mam przeciwko spotykaniu się, nawet i konsumpcji bieżącej, ale wszystko ma swoje granice. Ktoś kto w Niedzielę Wielkanocną przeszedł się do centrum wieczorkiem mógł odnieść wrażenie, że to nie święto chrześcijańskie, a jakiegoś Dionizje. Watahy młodych, nawalonych jak szpadelki królowały w mieście, Ci którzy mają 18 lat to rozgościli się po okolicznych pubach, młodsi walili w parku, przy Zygmusiu albo na bulwarach. Puby zapełnione po brzegi, przy Parkowym to stała grupa z 20 osób i piła bo w środku nie było już miejsca. Oczywiście swojskie widoczki w stylu, ktoś haftuje, ktoś się zatacza inny zbił szklankę czy inną butelkę, kolesie jakąś nawaloną małolatę ciągną, za rogiem grupa młodych "twardzieli" w kilku bije kogoś kto się właśnie nawinął pod rękę. Nic tylko smutny wniosek, że co poniektóre osobniki zachowują się gorzej niż zwierzęta (przepraszamy wszystkie zwierzęta). No super, wręcz cudownie. I to wszystko się dzieje za przyzwoleniem tzw. władz, które tolerują to, że w centrum i na bulwarach (ponoć jedna z wizytówek miasta) dzieją się takie rzeczy. Oczywiście policja wystawiła jeden radiowóz wyposażony w policjanta sztuk raz, który z dwa razy szybko centrum okrążył by nie daj boże czegoś nie zauważyć. Nic dziwnego, że co raz więcej ludzi jeżeli chce się spotkać ze znajomymi to wyjeżdża poza miasto. Nie trzeba się nigdzie gnieździć, jest bezpieczniej i milej.
wredny_pismak

Film dokumentalny o Kanale Augustowskim.

Kanał Augustowski jest jednym z niewielu pewnych i sprawdzonych atrakcji naszego miasta. Perełka architektoniczna i hydrotechniczna doczekała się wielu opracowań oraz "ról" w filmach. Teraz dowiadujemy się, że powstał film dokumentalny "Kanał Augustowski. Pomnik pracy rzetelnej", w którym autorzy ukazują jak powstawał, jakie życie wiedli jego budowniczowie, prezentuje wiele ciekawostek technicznych. Dokument powstał dzięki współpracy reżysera i scenarzysty Karola Nowakowskiego oraz operatora Karola Grześkowiaka. Obaj jak mówią, są zafascynowani Kanałem Augustowskim i postanowili pokazać go w sposób nie sztampowy. Prapremiera odbyła się przed świętami. Ktoś słyszał albo był ze zwykłego tłumu? Wątpię. Jak już wcześniej kilka razy pisaliśmy, niektóre imprezy są tak organizowane by przyszła na nie tylko śmietanka towarzyska. I tak prapremiera odbyła się w pseudo hotelu "Warszawa", informacji raczej nigdzie nie było. Zwykłej "hołocie" pozostaje czekać, aż film będzie można wypożyczyć?, zostanie udostępniony? lub gdzieś wyświetlany? czy sprzedawany? Mam nadzieję, że tak.