piątek, 9 grudnia 2011

Pałac na Wodzie, osobliwa budowla.

  Pałac na bagnie jak tę budowlę, nazwał swego czasu wredny, już bliski jest ukończenia. Według inwestora to już on gotowy jest i wyglancowany na pełny błysk, ale wizualne oględziny wystarczą by powątpiewać w słowa pana Falkowskiego. Cały projekt to zbieg dziwnych okoliczności.
  Otóż pan Falkowski nabywa działkę przy samych bulwarach, w strefie ochronnej Kanału Augustowskiego, gdzie cokolwiek zmienić jest bardzo trudno, dostaje pozwolenie na zeszpecenie tym potworkiem krajobrazu, a pan Cieślik tak po prostu ją sprzedaje.
  Następnie inwestor spokojnie pod swój prywatny folwark, wyciąga kasę z Regionalnego Programu Operacyjnego. Całość inwestycji opiewa na kwotę 5 960 000,03 zł, z czego 3 993 200,00 zł daje UE. Oś priorytetowa to niby rozwój turystyki i uwaga kultury. Pan Falkowski dostał dofinansowanie na budowę sanatorium, a jego budowla nie może być sanatorium ze względu na to, że nie leży w strefie uzdrowiskowej i NFZ nie może podpisać z nim umowy na usługi sanatoryjne. Pałacyk będzie tylko hotelem z rozbudowaną bazą usług medycznych.
  Inwestor zaczyna budowę swoje dzieła życia, które miało wyglądać mniej więcej tak.



  Może nie jest to najładniejszy projekt, jednak widać inspirację Pałacem Łazienkowskim oraz w detalach, Pałacykiem Zarządu Wodnego. Plus za uwzględnienie augustowskiej zabudowy. Posiada on jednak jakieś proporcje i rytm. Jednak pan Falkowski dał się poznać jako specjalista od wszystkiego i jego omnipotencja rozciąga się również na dziedzinę architektury i projektowania budynków. Nie był by sobą gdyby nie wprowadził pewnych ulepszeń.



  Łał, a co to takie piknie i błyszczące to to. A no to Pałac na Wodzie Falkowsky, wersja 2.0. Spójrz drogi czytelniku na tę fontannę, na te kolumny, tympanon i kilimation. Powiększ zdjęcie i popatrz na detale. A w jakim to porządku zapytacie? W żadnym, wymieszane, wsio ze wsiem jest. Takie kolumienki również sobie strzelił w środku, ciut nie Berninini tylko nasz polski. Oprócz tego, że ów budowla gwałci oczy swą odpustowością wiele mówi o proweniencji właściciela. Spójrzmy jeszcze na rotundę.



  Na rotundzie zainstalowany był jeszcze złoty kogucik, ale z dwa razy zmieniali jej pokrycie dachowe, więc mam nadzieję, że na nowo go zamontują inaczej to dzieło nie będzie kompletne. Architekt oryginalnego projektu, pewnie ręce załamuje, że jego podpis widnieje pod czymś takim.
  Wracając do budowy zauważcie, że naszemu pałacykowi przybyło trochę wzrostu. Właściciel postanowił sam z siebie dobudować pięterko. Podobno to się samowola budowlana nazywa i za to można ogromne kary zapłacić, a nawet trza czasem rozebrać swoje konstrukcyje. Nie w tym przypadku, inspektor co prawda się przyczepił, ale pan Falkowski stwierdził, że to drobna korekta w planie była, więc drobne 50 tysi oraz uzupełnienie dokumentacji wystarczy. Pamiętajcie drodzy czytelnicy, pięterko sobie możecie dobudować, ale okna nowego to sobie nie wykuwajcie bo Was inspektor zje. Również organa dotujące budowę jakoś pobłażliwe patrzą na poczynania inwestora. Kto brał granty z UE, wie, że bardzo surowo sprawdzają urzędnicy jak wydawane są pieniądze.
  Z panem Falkowskim jest ten problem, że on wie wszystko najlepiej. W związku z tym budowla została wybudowana na bagienku, gdzie się będzie zapadać. Grzyba już złapała, na razie go zamalowali i zaszpachlowali ale i tak wyjdzie. Sam sobie określił jak będzie wyglądał budynek. Często mu się koncept zmienia w związku z tym jedną rzecz budowlańcy potrafią kilkukrotnie zmieniać i poprawiać. Spójrzcie na okna, z cztery rodzaje tam są. Inwestor nie płaci na czas podwykonawcom, prawo ma w głębokim poważaniu, terminy już dawno zostały przekroczone. Jednak gmach już prawie został ukończony.
  Pan Falkowski chce, aby miasto rozszerzyło strefę sanatoryjną tak by jego dzieło życia zostało nią objęte. Lepiej późno niż wcale zająć się tym, chyba najważniejszym zagadnieniem. Tylko takie rozszerzenie poniesie za sobą pewne konsekwencje. Będzie można przestać śnić, o tym, że muszla koncertowa zostanie wyremontowana i będą tam się odbywały imprezy oraz to, że będzie lądowisko dla helikopterów, Necko Endurance się nie odbędzie i żadna głośniejsza impreza, skoki narciarskie i statki z techniawą  też nie popłyną, bo to wszystko będzie psuło mir kuracjuszy, a mir kuracjuszy jest najważniejszy. Jednak inwestor nie stawiał by przyszłego sanatorium, bez przekonania, że tym sanatorium zostanie, nieprawdaż?
  Ostatnią wiadomością, która ścięła mnie z nóg to ta, że Pałac na Wodzie dostał nagrodę za Budowlę Roku od Międzynarodowego Konkursu EuroCertyfikat. Ten cały EuroCertyfikat to podobno prestiżowe, europejskie wyróżnienie przyznawane wyselekcjonowanej grupie podmiotów, która na tle konkurencji wyróżniają się sprawną organizacją i zarządzaniem, doskonałą polityką rozwoju, najwyższą jakością oferowanych produktów oraz usług. Pałacyk weźmie udział w Europejskim Programie Promocji Jakości. No proszę. Nie wiem co oni tam biorą, ale niech to odstawią, bo mocne jest.
  Kończąc należy jednak przyznać, że inwestor to człowiek, który jest skuteczny i potrafi postawić na swoim. O inwestycji jest głośno, niektórym się nawet podoba (?), nikt nie przechodzi wobec niej obojętny oraz zawsze to dodatkowe miejsca pracy. Chociaż jak pan Falkowski zamierza przestrzegać prawa pracy jak prawa budowlanego i płacić jak podwykonawcom to nie widzę by praca dla niego była czystą przyjemnością. Najgorsze to jednak poczucie, tego że on buduje sobie pałacyk za cudze pieniądze i generalnie tanio go to wyniosło, bo sama nazwa dużo tutaj mówi. To nie jest żadne sanatorium tylko pałac na wodzie pana Falkowskiego. Amen.
mc_m, w_p

zdjęcie projektu z rpowp
zdjęcie stanu faktycznego z powiat-augustowski.blogspot.com
źródła:
Pałac na wodzie źle zbudowany (Współczesna)
Pałac na wodzie wyróżniony! (Augustow24)
Pałac na wodzie będzie w strefie uzdrowiskowej? (Współczesna)
Pałac na wodzie już gotowy. (Współczesna)

5 komentarzy:

Blert pisze...

Pałac na bagnie - całkiem udany projekt zniszczony "upiekszającymi" dodatkami ze wspaniałą fontanną na czele. W tym się w pełni zgadzam z autorem. I tak przy okazji bulwarów, odkąd właściciel Karmelka postanowił zamknąć swoją własność ani z wózkiem, ani rowerem (jak masz za ciężki) nie masz się co na bulwar wybierać, bo stał się nieprzejezdny. A wydaje się, że wystarczyłoby na mostku przy hufcu i Karmelku położyć podjazdy przy okazji jego niedawnego remontu.

Anonimowy pisze...

Punkt na tympanonie to podobno podobizna właściciela.. Cytując Kabaret Idea "błogosławiony jeszcze za życia"

Anonimowy pisze...

ten palac na wodzir to finansowo-lapowkarski projekt panow falkowskiego,cieslika i kozuchowskiego ale Augustowianie sa zbyt glupi zeby zrobic porzadek z ta ekipa kolesi ktorzy niszcza nasze miasto drobnymi kroczkami.....mam nadzieje ze do czasu..to taki sam manewr jak "dom starcow" nad netta....

Anonimowy pisze...

Pałac na wodzie nie ma rampy dla starszych osób i niepełnosprawnych, w takim razie, jakim cudem, NFZ podpisał umowe na usługi medyczne

Anonimowy pisze...

Gdzie jest rampa na niepełnosprawnych pacjentów