I znowu wraca sprawa naszego wielkiego rowerzysty Dariusza, który to przypomnijmy rok temu został zatrzymany przez policjantów za jazdę po alkoholu po bulwarach. Miał wtedy 1,5 promila tegoż napoju bogów w wydychanym powietrzu. Normalnie sprawa była by szybka, zabrane prawko i zawiasy na rok, czy dwa, ale jako, że Daruś jest radnym z ramienia PiS - u, personą dobrze znaną w Augustowie i przez niektórych nawet poważaną to Temida, nadzwyczaj łagodnie potraktowała naszego bohatera. Ba, na słynnych ciągach pieszo - jezdnych można jeździć nawalonemu, bo nie jest to miejsce publiczne i mimo, że ma to jednak nie ma oznaczeń, że to ścieżka rowerowa jest. Sprawą zainteresowały się nawet media krajowe i Interwencja, gdzie dziennikarze udowodnili pani prokurator, że jednak jest to miejsce publiczne (!). Pani prokurator obiecała, że skoro tak to sprawą zajmie się na nowo, jednak nigdy do tego nie doszło. Widać, zbyt dobrze zna pana Sz. W tym samym czasie Komenda Policji w Augustowie wysłała wniosek do sądu, by czym potraktować jako wykroczenie, z racji tego, że nasz dzielny kolarz był pod wpływem i jechał zygzaczkiem wykorzystując cały chodnik, przez co stwarzał zagrożenie innym uczestnikom ruchu. Sąd orzekł, że Dariusz jest winny i kazał zapłacić 300 złotych grzywny oraz pokryć koszta procesu. Jednym słowem śmiech na sali, normalna osoba złapana w tym samym miejscu na rowerze pod wpływem alkoholu, zawiasy i strata prawka za przestępstwo, Dariusz, radny, dyrektor szkoły i znawca alkoholików, po roku czasu, grzywna 300 złotych i wykroczenie.
kiszka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz