wtorek, 14 lutego 2012

Naloty policyjne na augustowskich internautów.

  Większą cześć tego posta, należy raczej rozpatrywać w kategorii pŁotki, a resztę ku przestrodze, by nie popaść w zbytnie konflikty z "prawem". Otóż jakoś tak niedawno rozeszła się wieść, że w Augustowie policjanci zrobili naloty na 20 lub 30 internatów (różni ludzie różnie mówią). Osoby te miały ponoć udostępniać za pomocą protokołu BitTorrent w sieci utwory zespołów disco polo (za to karę płacić co za ironia) ze stajni Green Star z Białegostoku. Wytwórnię reprezentuje firma Pro Bono. Warto poczytać w sieci o ich praktykach, raczej z prawem i etyką nie mają one nic wspólnego. I również warto się zastanowić czy w Augustowie policjanci działali zgodnie z prawem.
  Otóż ze słuchów chodzących po mieście to dane dostarczyło Pro Bono, policja zrobiła nalot i zarekwirowała komputery oraz przeszukiwała mieszkania nie tylko pod kątem nośników danych (wynoszenie fajek z BAT - u się kłania). Powiedzmy sobie jasno, adresy IP są danymi osobowymi i mogą je zbierać tylko odpowiednie instytucje po decyzji sądu. Prywatne firmy robią to BEZPRAWNIE, szczególnie jeżeli chodzi o protokoły p2p. Jeżeli to co ludzie mówią jest prawdą, to dane zostały zebrane bez zgody sądu, dane od Twojego ISP, też dostępne są TYLKO po decyzji sądu, a jej chyba nie było. Aha jeżeli dostaliście jakieś przedprocesowe pisma, w których firma reprezentująca wytwórnię chce się z Wami ułożyć po wpłaceniu na ich konto jakieś sumy to radzę zasięgnąć najpierw wiadomości u prawnika i po prostu olać pismo. Takowe żadnej mocy prawnej nie zawiera. Co z tego, że zapłacisz firmie, prokuratora to raczej obchodzić nie będzie. Tylko przeciągnięcie takiej sprawy przez sąd polubowny może dać odpowiedni wynik. Takie działania są obliczone na zastraszenie ewentualnego sprawcy, który dla świętego spokoju zapłaci w takim wypadku jakby nie patrzeć haraczu. Nie ważne czy jest winny, czy nie.
  Czemu policja bierze udział w tej domniemanej farsie? Otóż, moi drodzy są takie stowarzyszenia które mogą legalnie korumpować policjantów. Za wyłapywanie "groźnych przestępców internetowych" od np. Koalicji Antypirackiej, panowie władza, dostają tzw. złote blachy oraz nagrody pieniężne, które mają ich zmotywować do dalszej "walki z tym niebezpiecznym elementem". Czemu policjanci rekwirują komputery? Otóż samo IP nie jest dowodem samym w sobie, trzeba udowodnić, że to właśnie Jan Kowalski go użył do popełnienia niecnego występku. Generalnie potrzebny jest tylko sam dysk twardy, ale policjanci lubią zabrać wszystko, być może dla tego, że często sprzęt ulega przepadkowi albo dziwnym trafem znika z magazynu, a dziecko policjanta się cieszy z nowego komputera. Po jego sprawdzeniu powinni Ci go oddać, no chyba, że trzymałeś na dysku coś nielegalnego, można również wystąpić o wydanie komputera bez dysku oraz pisać zapytanie o status danego sprzętu. Policja podczas zabezpieczania komputera, przepatruje dysk pod kątek nielegalnego oprogramowania, za pomocą specjalnego pendrive'a od Microsoftu zbiera logi z całego systemu.

Oto zdjęcie z wręczania "złotych blach". Myślę, że to fake, bo nie wierzę, że ktoś mógłby ściągać wytwory Patrycji Markowskiej z netu.
  Co więc zrobić, by być legalnym? Po pierwsze to przestańcie słuchać disco polo i się przeżucie na coś normalnego, a nie tę muzykę użytkową. Po drugie musicie być świadomi co Wam wolno, a co nie.

Co wolno:
- pobierać muzykę i filmy z serwisów hostujących piki jak RapidShare, Chomik itp.,
- robić zapasową kopię materiałów które kupiłeś,
- pożyczać muzykę i filmy znajomym,
- oglądać seriale i filmy na np. takim iitv.info,
- JESZCZE możesz zamieszczać linki np. na fb, do plików, które najprawdopodobniej są objęte copyrightem.
Nie możesz:
- udostępniać plików muzycznych, filmowych ani programów, ACHTUNG, jeżeli ściągasz za pomocą torrenta np. plik muzyczny to jednocześnie go udostępniasz więc łamiesz prawo,
- pobierać programów komputerowych oraz gier objętych prawami autorskimi,
- pożyczać znajomym gier komputerowych (zależy jeszcze od licencji) oraz programów komputerowych (też dużo zależy od licencji), ale najczęściej pożyczone do pogrania czy zainstalowania systemu staje się nielegalne,
- modyfikować systemu Windows, udostępniać go osobom trzecim, modyfikować konsol do gier i wgrywać w nie nielicencjonowanego oprogramowania to samo tyczy się wielu nowoczesnych telefonów komórkowych. Wiele programów, konsole i programy na telefonach NIE SĄ TWOJĄ WŁASNOŚCIĄ, a jedynie wykupujesz licencję na ich użytkowanie.

  Podkreślam jeszcze raz, posiadanie spiratowanych gier i oprogramowania jest nielegalne nie ważne w jaki sposób weszliście w ich posiadanie. Dla tego namawiam Was gorąco do szukania legalnych, darmowych zamienników.
  Sytem operacyjny: tutaj szału nie ma albo wybieracie coś oparte o Linuksa lub BSD, albo płacicie za Windowsa. Systemy spod znaku pingwina stają się coraz prostsze w obsłudze, ale na nich w najnowsze gry raczej nie pograsz, poza tym używanie Windowsa wielu upośledza, a nawyki ciężko zmienić. Jeżeli już MUSISZ działać na pirackim systemie Microsoftu, to zainstaluj jakąś podstawową wersję HOME, a nie PROFESSIONAL czy ULTIMATE. Różnica w cenie jest znaczna, a i tak 99% z Was nie wykorzysta możliwości bardziej rozbudowanej opcji.
  Programy graficzne: tutaj również panuje typowe polactwo, trzeba do redukcji efektu czerwonych oczu i zmienienia kolorku na sepię czy czarno - biały w naszych zdjęciach z komórki w pełni profesjonalnego oprogramowania. Dla tego na komputerach u naszych rodaków króluje Adobe Photoshop. Dla większości w pełni wystarczy przeglądarka plików, która ma zaimplementowane proste opcje jak IrfanView, XnView czy Picasa. Do grafiki wektorowej jak i rastrowej są darmowe programy jak GIMP i Inkscape. Nie takie super hiper jak komercyjne odpowiedniki ale za darmo i do domowych zastosowań raczej w pełni wystarczające.
  Pakiety biurowe: to samo co wyżej, trzeba posiadać najnowszego Microsoft Office w wersji PRO, mimo, że większość użytkowników nie potrafi nawet sformatować tekstu inaczej niż twardą spacją i tabem. Darmowe pakiety, OpenOffice, LibreOffice, Lotus.
  Archiwizator plików: zamiast WinRara zainstalujcie 7 - zipa lub Paezipa.
  Antywirus i firewall: Comodo Internet Security, Avast, AVG, Zone Alarm.
  Odtwarzacz płyt DVD i Blue - Ray: BlazeDVD, VLC.
  Nagrywanie płyt: zamiast Nero, Ashampoo Burning Studio, DeepBurner czy ImgBurn.
Szukajcie w necie zamienników jest ich sporo często bardzo dobrych. Nie rozumiem jak nawet programy do nagrywania płyt ludzie piratują, mimo, że zdecydowanej większości wystarczałoby to co oferuje mu jego system operacyjny.
  No dobra, a co jeżeli nie widzi Ci się dzielić się swoimi plikami z policją i chcesz je zabezpieczyć przed osobami trzecimi? Najprostszym sposobem jest kupno zewnętrznego dysku twardego, na którym będziesz trzymał "wrażliwe" dane i zaszyfrowanie go programem specjalnie do tego przeznaczonym np. TrueCrypt. Dzięki temu cacku możesz zaszyfrować, cały dysk, jego cześć, tworzyć wirtualne dyski, ustawiać opcje tak, że przy wpisywaniu np. złego hasła do przeglądnięcia osoba niepowołana będzie miała tylko to co sam jej wcześniej wskażesz. Korzystanie jest zgodne z prawem, a dobrze zabezpieczony dysk jest praktycznie nie do złamania dla zwykłego i tego mniej zwykłego zjadacza chleba. By utrudnić jeszcze mieszanie w naszym komputerze takiej np. policji, warto przesiąść się na jakiegoś Linuksa. Policyjni technicy, ze względu, że są policyjnymi technikami mają niemałe problemy z uzyskaniem logów spod pingwina. Zaszyfrowany dysk, który posiada inny system plików niż te używane w Windowsie również nastręcza wielu trudności. Dla totalnych paranoików proponujemy używania systemu w opcji live - usb plus zewnętrzny zaszyfrowany dysk. Kiedy smutni panowie zapukają do Twoich drzwi, wystarczy, że wyciągniesz usb, a smutni panowie będą mieli tylko 7 sekund na zanurzenie Twoich kości ram w ciekłym azocie inaczej logi zostaną bezpowrotnie stracone.
mc_m, w_p, dr_b

Autorzy są całkowicie przeciwko jakiemukolwiek piractwu, ręce by nam uschły, jakby jakiś artysta przypadkiem stracił na naszych działaniach :P Wyżej podane rozwiązania są tylko przykładami. Osoby nielegalnie udostępniające pliki w większości i tak wiedzą jak się chociaż w podstawowy sposób zabezpieczyć, przed wizytą policji.

Uwaga, nie jesteśmy prawnikami, tekst jest napisany na podstawie własnych doświadczeń i zebranych materiałów, jeżeli gdzieś występują nieścisłości, przekłamania, prosimy o sprostowanie.
Zdjęcie z kozaczek.pl :P

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Powodzenia życzę w pisaniu pracy/artykułu/licencjatu czy magisterki w OO, LO albo Lotusie - tekst się rozjeżdża i nie trzyma formatowania. Nie ma i raczej nie będzie programu, który w pełni zastąpi microsoftowego Office'a

w_p pisze...

Ja napisałem pracę magisterską w LO tak jak większość ludzi z mojego roku korzystała z OO. Jakoś mi się nic nie rozjeżdżało i formatowanie było spoko. Do druku poniosłem w wyeksportowanym PDF - ie. Na co dzień korzystam z LO w pracy i nie narzekam. Problemy (niezależnie od procesora tekstu) mają Ci którzy formatują tekst spacją i tabem. Chociaż słyszałem, że w OO są problemy ze wstawianiem obrazków. Pewnie nic nie zastąpi Offica ze stajni MS, ale za niego trzeba jednak swoje zapłacić.
Gratuluje dotarcia do końca tekstu, jednak nie był on tl;dr :P