niedziela, 25 kwietnia 2010

Wielkie promo.

Podczas żałoby życzyłem sobie jak i Wam drodzy czytelnicy, aby nad tą trumną było jak najciszej. Niestety nie bylibyśmy sobą, gdyby nawet podczas tak smutnego okresu się nie pokłócić i nie pokazać kto jest kto. Solennie sobie obiecałem, że nie zamieszczę o tej sprawie żadnego posta w czasie żałoby. A korciło mnie strasznie, bo oglądając telewizję, czytając gazety miałem wrażenie, że przeniosło mnie do jakiegoś równoległego świata. Z jednej strony media, które atakowały i wyśmiewały, często niezasłużenie nagle stały się najgorętszymi orędownikami śp. Kaczyńskiego. Można by pomyśleć, że sumienie ich ruszyło, ale gdzie tam, po prostu coś takiego dobrze się sprzedaje. Również zwolennicy ba zeloci zmarłego prezydenta nie wykazali się taktem. Z jednej strony krzyczeli, żeby pochylić się nad trumną zmarłego i nie używać tej katastrofy do własnych celów, a za chwilę właśnie to robili. Tak więc od razu mieliśmy promocję zakłamanych ryjów w telewizji, którzy wychwalali zmarłego pod niebiosa i podkreślali, że zawsze stali za Lechem. Ziemkiewicze, Semki i inne prawicowe "yteligenckie" oszołomy oraz pretorianie z Salonu24 atakowali wszystkich po kolei, w myśl zasady kto nie z Mieciem, tego zmieciem. Można było bezkarnie już od dnia katastrofy poatakować media, wszystkie inne kluby parlamentarne i ludzi, którzy uważali inaczej niż oni. Wiadomo, że o zmarłym źle mówić nie wypada tak więc, prawica przeistoczyła tę katastrofę w swego rodzaju mit. Najwspanialszy prezydent, wielki Polak, patriota, oddał życie, złożył ofiarę (?!) by sprawiedliwości stało się zadość. No ludzie, ja nie wiem jakim trzeba być debilem by w coś takiego uwierzyć. Do tego mitologizowanie jakiegoś wydarzenia jest bardzo niebezpieczne, o czym nagle zapomniała pani Staniszkis, zwykle bystra obserwatorka życia codziennego. Również sam Lechu stał się jak pomnik z brązu, najlepszym, umiłowanym, najwspanialszym politykiem, prezydentem i obywatelem jakiego kiedykolwiek nosiła Przenajświętsza Rzeczypospolita. No przepraszam, ale śmierć tragiczna nagle mi nie zaćmiła pamięci, i jakoś nie pamiętam jego wspaniałości jeżeli chodzi o politykę. Wycofany, mierny, podległy (jak to młodszy bliźniak) swojemu bratu. Prezydent wszystkich Polaków popierających PiS. Mający burdel w kancelarii i w ramach kończenia z polityką bizantyjską Kwaśniewskiego zwiększający wydatki i otaczający się przydupasami z partyjnego rozdania - idiotami. Nagle media zapomniały "spieprzaj dziadu" i "małpę w czerwonym", wychwalając jego nieistniejące cnoty. Kaczyński skromny? Może jako człowiek i tak, jako polityk nigdy. Mam nadzieję, że za jakiś czas zacznie się odbrązawianie tego pomnika. Również cała akcja z Wawelem i protestami była wielce niesmaczna. Zacząłem mieć dziwne wrażenie, że oto kiedy kraj jest na świeczniku rozpoczęła się wielka promocja, partii politycznych, naszego światopoglądu, który jest jedyny i prawdziwy oraz miast, w szczególności Krakowa. I tak oto, wielka tragedia przegrała z polityką, finansami i turystyką. Księża prześcigali się kto zorganizuje większą mszę, wiadomo im więcej osób tym większe datki. Można było zaobserwować konkurencyjne pochody i msze w tym samym czasie. Sam sarkofag, również jest ciekawym tematem. Z racji wykorzystanego materiału, który jest złoty i jakby świetlisty. Złoto i świetlistość już od starożytnej Grecji była symbolem podkreślenia boskości. Słynne rzymskie posągi Oktawiana Augusta, który uważał się za boga były polichromowane, złote i błyszczące. Artysta, plastyk, który zaprojektował, wybrał materiał i wykonał sarkofag na pewno o tym wiedział. Również wielkim obrzydzeniem napawało mnie podniecanie się kto o nas pisze. Robiono zestawienia, jakie gazety i media z jakich krajów i co. Przyznacie, że w takiej chwili cieszenie się, że kupa zagranicznych mediów mówi o polakach jest trochę nienormalne. Tak samo wielki foch, kiedy to nie przybyło wiele delegacji, do STRATEGICZNEGO partnera, brata itp. Media przez cały tydzień serwowały to co ludzie chcieli usłyszeć. Mianowicie, że cały świat o nas mówi, że jesteśmy ważni, każdy się z nami liczy itp. To tak miło koiło lęki i narodowe frustracje. Ale prawda jest brutalna, większość nacji ma nad w dupie. Ci którzy przybyli to im chwała, a nie było co się bulwersować z powodu tego, że Obamy nie było, nie przyleciał, bo nie chciał i tyle. Nie musiał, świadczy to o nim źle ale przymusu tutaj nie ma. Niestety ciężko to zrozumieć, dla nas Winkelriedów, pępków świata. Jakie szczęście, że cała ta akcja kończy się powoli, bo ciężko było wytrzymać przez ostatnie dwa tygodnie. Ostatnio za sprawą śp. Kurtyki, którego to nagle media przeistoczyły z partyjnego aparatczyka i przydupasa, traktującego wybiórczo historię w wielkiego wojownika o prawdę. No i nie mogę patrzeć jak cały PiS ślini się na myśl, żeby to Jaro wystartował, w wyborach. Wywieranie na niego wpływu, bo teraz dzięki trupowi brata wygra, bo ludzie zagłosują nie głową, a sercem, doprowadza mnie do odruchów wymiotnych. Jakiś "artysta" jak z koziej dupy kamień filozoficzny, napisał wiersz do Jarka by startował bo ojczyzna w anarchii (sprawdź debilu co te słowo oznacza), osamotniona i upadająca. Jacyś "ynteligenci" list wystosowali. Mimo, że nie lubię Jarka, to jednak aż krzyczeć się chce ZOSTAWCIE GO DEBILE, NIE WIDZICIE ŻE BRATA STRACIŁ KURWY? Czy tak mało w nich ludzkich odruchów i empatii? Ach byle do maja.
wredny_pismak
Przepraszam, za wulgaryzmy, ale rzeczy trzeba czasami nazwać po imieniu.

12 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Brawo za prawdziwy artykuł

Anonimowy pisze...

BRAWO-prawdziwe słowa

Anonimowy pisze...

BRAWO-prawdziwe słowa

Anonimowy pisze...

Cóż za oburzenie autora czymś jak najbardziej normalnym. Czyżby autor nie przywykł jeszcze do mechanizmów marketingu politycznego? Działa to tak nie od wczoraj, więc nie ma się co dziwić;P
Co do prof. Staniszkis, to jednak przereklamowana, starsza już, Pani.

A jeśli silimy się na jakieś podsumowanie prezydentury, to mnie osobiście najbardziej bolała prezydencka nieznajomość Hymnu, który Ś.P. Lech śpiewał z uporem maniaka w formie: "Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy".
To pewne absolutne minimum wymagane od głowy państwa, aby tekst owej pieśni mieć wryty na blachę.

Ale jeszcze smutniej robi się słuchając jak śpiewa Hymn najpoważniejszy kandydat do pałacu, czyli Bronek Komorowski. A jakże: "Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy".

Smutno, smutno, smutno...

No i jeszcze mała złośliwość pod adresem autora. Drażni strasznie taki rusycyzm: "Niestety ciężko to zrozumieć, dla nas Winkelriedów, pępków świata. "


pozdrawiam

Filip

wredny_pismak pisze...

Do mechanizmów się przyzwyczaiłem, ale gdzieś tam w po cichu w mej głupocie liczyłem na to, że jednak w obliczu takiej tragedii będzie chodź z jeden dzień normalnie :P

Co do słynnego "póki" to chyba niedługo zastąpi "kiedy", bo zauważyłem, że większość ludzi nieprawidłowo śpiewa hymn. Trzeba zauważyć, że Kaczyński również "mistrzem" mowy polskiej to nie był.

W gąszczu pomyłek, błędów stylistycznych i innych, których nie potrafię nazwać, a wynikłych z mej niskiej wiedzy i miernego warsztatu, akurat ten powstał z pełną premedytacją. Zdanie może i dziko brzmi, ale to takie oczko puszczone ludziom mieszkającym w centralnej i południowej Polsce.
Pozdrawiam
w_p

Anonimowy pisze...

""...Niemiec, Moskal nie osiędzie,
gdy jąwszy pałasza,
hasłem wszystkich zgoda będzie
i ojczyzna nasza..."
I pewnie dlatego, w tym kraju nigdy dobrze nie bedzie , bo tej jednej rzeczy jest brak...zgody.

Anonimowy pisze...

..."ZOSTAWCIE GO DEBILE, NIE WIDZICIE ŻE BRATA STRACIŁ KURWY?"... Co to jest ? To Obiektywizm ? Kolego "pismaku" weź Ty się ogarnij i wychyl nosek,a najlepiej już po prostu nie pisz ! PROSZĘ !

wredny_pismak pisze...

A kto Ci powiedział drogi Anonimie, że jestem/mam być obiektywny. Są to moje przemyślenia i tyle. Widzę, że nie lubisz jak ktoś inaczej myśli niż ty, pewnie głupi jest? Rozumiem, że lubisz wierzyć w zapewnienia tzw. oficjalnych mediów o ich obiektywności (hehe), ale to nie jest gazeta. I jak Ci się nie podoba to nie wchodź i już.

Anonimowy pisze...

Niedrogi w-pismaku... Do tej pory czasem czytałem tego bloga,i było oki... ! Czy oglądałeś dziś red. Pospieszalskiego na TVP1 po Wiadomościach i jego reportaż... ? Masakra jakaś ! Zacietrzewienie i hucpa !!! p.s.Ktoś kto myśli inaczej nie jest głupi,on po prostu myśli inaczej a swoiste "zacietrzewienie" ("ZOSTAWCIE GO DEBILE, NIE WIDZICIE ŻE BRATA STRACIŁ KURWY?" i "hehe" oraz "gazeta")objawem małomiasteczkowego Polactwa !? Więc Człowieku może odpocznij troszkę od komputera i zaraz majówka.... wykorzystaj ten czas na odpoczynek i nabranie dystansu ! Pozdrawiam -tak po prostu ! beż ciśnień itp. p.s. Nie czytaj Faktu ! ;-D

wredny_pismak pisze...

Faktu nie czytuje, Pospieszalsiego nie oglądam, bo pragnę zachować resztki zdrowia psychicznego. Przyganiał kocioł garnkowi, sam drogi Anonimie jesteś oazą spokoju i niezacietrzewiania się. Sprawę "małomiasteczkowego Polactwa" przemilczę. Co do mojego stwierdzenia to napisałem tak specjalnie i jak widać, odniosło to skutek, bo w jakiś sposób wywołało to u Ciebie reakcję. Ja wiem, że można ładniej ale po co w takiej sytuacji. Jak nazwać ludzi, którzy namawiają człowieka, który stracił brata bliźniaka, bratową, wielu dobrych znajomych w strasznej katastrofie (17 dni temu, a od 5 namawiają go) do tego mając matkę ledwo żywą, która ponoć nic nie wie o tragedii, do startowania w PRZYSPIESZONYCH wyborach prezydenckich? Które same w sobie są wielką próbą nerwów. No jak takich ludzi nazwiesz? Rozumiem, że ładniej. Spójrz na Jarka, wychudzonego z tikiem nerwowym i powiedz, że to co robią ludzie dookoła to normalne. Tak więc majówka, a i owszem przyda się zarówno mi jak i Ci drogi Anonimie.
Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Za prawdę powiadam Ci, źdźbło w oku bliźniego widzisz, a we własnym belki nie dostrzegasz.
Ten co pisze o spokoju i zacietrzewieniu a sam:

"Co to jest ? To Obiektywizm ? Kolego "pismaku" weź Ty się ogarnij i wychyl nosek,a najlepiej już po prostu nie pisz ! PROSZĘ !"

"objawem małomiasteczkowego Polactwa !?"

"Czy oglądałeś dziś red. Pospieszalskiego na TVP1 po Wiadomościach i jego reportaż... ? Masakra jakaś ! Zacietrzewienie i hucpa !!!"

Ilość znaków zapytania, wykrzykników ect. wskazuje na wzburzenie emocjonalne delikwenta. Co do samych słów, to cóż ma biedny pismak począć, jak je budować skoro we Wprost, jakby nie patrzeć, medium szacownym i opiniotwórczym, największy prawicowy redaktor pan Król (były aparatczyk KC PZPR i TW "Adam"), pisze felieton "Nie polezie orzeł w GWna" obrażając niewybrednie Michnika i Wajdę. No cóż ma począć biedny "małomiasteczkowy" pismak skoro góra spaczona? Napisał jak umiał i jak czuł. Czy mądrze, można się kłócić. Niemniej jednak dotyka ważnej sprawy. My chrześcijanie i katolicy mamy obowiązek chowania zmarłych i ich czczenia. Wyraża się, on tym, że jak rodzice umierają, rodzeństwo zamiast trwać w żałobie zaczyna ze sobą walczyć o spadek. Jako, że na Jarosława Kaczyńskiego, głosują głównie, zadeklarowani katolicy, jasnym jest, że trzeba odpowiednio zdyskontować śmierć jego brata. Widać po sondażach, w których partia Jarosława mocno poszła w górę. Z jedną tezą się nie zgodzę. Mianowice Kaczyński do końca nie jest ofiarą, po prostu ma taki charakter, że nawet śmierć brata go nie powstrzyma przed polityką.

Anonimowy pisze...

Wredny pismak zarzuca przesadę, a w swoim artykule się rozkręca i w końcu sam w przesadę wpada. I nie mam na myśli myśli przewodniej tego artykułu lecz użytego języka. Te słownictwo na koniec jest powalające. :(