czwartek, 29 kwietnia 2010

pŁotka#21: Za mało wszystkiego.

Żałoby Narodowe, to taki dziwny czas, kiedy to wszyscy obywatele powinni w jakiś sposób wyrażać ból po jakieś wielkiej tragedii. Tym razem nie było inaczej, tylko z tym wyrażaniem i samym byciem w żałobie jako stanie ducha było różnie. Różnego rodzaju dewotki i inni dewoci zaczęli narzekać, że augustowianie za słabo czują klimat żałoby. Jednym z głównych wyznaczników była ilość zniczy, niewystarczająca off korz, do tego by pokazać, że ludzie łączą się w bólu. Taki ktoś oglądał telewizor, a tam może ludzi zasmuconych i tysiące zniczy, a tutaj? Ktoś tam do kościoła pójdzie, ktoś postawi znicz, ale bez jakiś pielgrzymek. Ajajaj jakie bezbożne, pozbawione empatii i poczucia wstydu te nasze miasto. Tylko gdzie Rzym, gdzie Krym? Kto porównuje nas, do Warszawy, czy Krakowa, gdzie ludzie specjalnie przyjeżdżali, wielu by prawdziwe przeżyć to co się stało, ale wielu z samej ciekawości, poczucia stawania się historii na naszych oczach i uczestnictwa w niej, zadziałała również zwykła dynamika tłumu. Tak samo mszy było za mało, ludzie za słabo żałowali, wedle mniemania co poniektórych. Zapomnieli, że najważniejsze jest to, co każdy sam odczuwa, a nie jak się z tym obnosi. Tak samo sprawa się ma z flagami, inne miasta całe biało - czerwone, a u nas każdy patrzy czy sąsiad wywiesił czy nie wywiesił i jaką. Nadmienię tylko, że chodzą słuchy o tym, że te które wywiesiło miasto, na ulicach, budynkach miejskich itp., jakimś dziwnym trafem zaczęły znikać. Brzydko to świadczy o takich osobach, które kradną po to by sami podkreślać, za pomocą skradzionej flagi swój patriotyzm i tak dalej. Trochę to chore. Pointując, wszystkiego w naszym mieście, by odczuwać tę żałobę w sposób pełny, było za mało. Za mało zniczy, za mało mszy, procesji, pochodów i flag, tylko jazgoczących dewotów była odpowiednia liczba.

Brak komentarzy: