środa, 16 grudnia 2009

Buzek na wózek.

Krzyczeli tak kiedyś ludzie, jak mości Jerzy był jeszcze premierem. Teraz jest jeszcze ważniejszą personą, bo przewodniczącym PE i według słów Chmielewskiego (trzeci post pod rząd z nim!) ma przyjechać do miasta na jego prośbę. Oczywiście chodzi o budowę obwodnicy i o to, czy nasz boski Jerzy przypadkiem by swoim majestatem nie wsparł protestujących i nie wywarł presji na rządzących i KE, by ta już się nie mieszała ze swoją lewacką polityką w budowę obwodnicy. Co poniektórzy napalili się na to jak szczerbaty na suchary, widząc w panu Buzku jakiegoś zbawiciela, który nam ZAŁATWI tą obwodnicę. Więc teraz trzeba to sprostować. Pan Buzek nic nam nie załatwi. To ten sam człowiek, który swego czasu był premierem, sterowanym z tylnego siedzenia przez boskiego Maryjana. Ten sam człowiek, który dopuścił do upadku polskiej prawicy (jeżeli to oczywiście kogoś obchodzi), upadku gospodarki jak i główny architekt czterech reform, jakie były i są każdy widzi. Funkcja przewodniczącego jest jak najbardziej prestiżowa i reprezentacyjna ale nie niesie ze sobą, żadnych poważniejszych uprawnień. Tak więc moi mili, pan Buzek może przyjechać pogadać, poklepać po plecach, pokiwać głową i pojechać z powrotem.
wredny_pismak

2 komentarze:

sobol pisze...

Za co jak za co ale za reformy bym po nim nie jechał. Biorąc pod uwagę skalę i podejście to od początku lat 90 był bodaj 2 premier, który odważył się zrobić duuże reformy i od jego czasów żaden inny premier nie brał/bierze się za robienie reform, a to było już z 10 lat temu, a chociażby finanse publiczne aż się proszą o reformę. A 2 że sporo na wygląd reform wpłynęli późniejsi decydenci.
I to jest jedyna rzecz z którą bym się nie zgodził w tym artykule.

drf pisze...

mnie się wydaje że on nie przyjedzie wcale