piątek, 20 stycznia 2012

Magda Gessler wywołała ból tyłka w Augustowie.

  Powracamy do sprawy wypowiedzi Magdy Gessler dla Gazety Współczesnej, w której to niezbyt pochlebnie wypowiedziała się o naszym mieście. Pani Gessler przyjechała w ramach kręcenia Kuchennych Rewolucji, by zrewolucjonizować Greek Zorbę. Przed przyjazdem jak i w trakcie kręcenia, pobyt restauratorki była to najgorętsza informacja, bo promocja, bo znane, bo fajne. Ludzie jak głupi łazili po Rynku i okolicznych ulicach oraz napalali się na całą sytuację jak szczerbaty na suchary. Gessler przyjechała, zrewolucjonizowała, obejrzała, a to co, zobaczyła zbytnio się jej nie spodobało. Swoimi spostrzeżeniami podzieliła się ze Współczesną no i się zaczęło. Podobno każdy ma w tym śmiesznym ustroju prawo do własnego zdania, ale nie dotyczy to naszej ziemniaczano - cebulowej krainy. Więc okazało się, że znana restauratorka, to się nie zna, że Żyd, mason, nic nie znacząca persona, że wszystko zawdzięcza nazwisku. Ilość komentarzy oraz temperatura "dyskusji" świadczy jednak o czymś zgoła przeciwnym. Spostrzeżenia pani Magdy pokrywają się z naszymi odczuciami, którymi dzielimy się z Wami już jakiś czas. Przeanalizujmy więc "na chłodno" całą sprawę.

- Miasto zaniedbane i brudne, kamienice są źle odnawiane.

  Z której strony by nie spojrzeć, nasze miasto jest okropnie obskurne, brudne o jakiś zabytkach i charakterystycznych perełkach architektonicznych możemy zapomnieć, dawno zostały zniszczone. Wszyscy powtarzają, że szczególnie centrum miasta wypiękniało, my jednak uważamy, że stało się mniej obskurne niż było wcześniej. Co my możemy zobaczyć w centrum miasta? Ano kamienice częściowo obdrapane i zaniedbane, korodujące dachy, pokrzywione balkony, odpadający tynk. Te odnowione, zostały w skandaliczny sposób, pomalowane w jakieś pstrokato - sraczkowate kolory, fasady skute, zatraciły swój charakter oraz historyczne cechy. Obrazu nędzy i rozpaczy dopełniają podwórka. Z Rynku wystarczy w dowolnym kierunku odejść z jakieś 150 metrów, by wszechogarniający syf jeszcze się spotęgował. Chwalebny wyjątek to zaułek gdzie mieści się księgarnia Atena i drogeria Merkury. Ale już obok na tyłach MDK - u i Maski (na tzw. geodecie), wszystko wraca do porządku, bród, smród i ubóstwo.


Sam pożal się boże park, a raczej to co z niego zostało, też nie napawa optymizmem. Niepielęgnowana zieleń, a oś symetrii nie zachowana. Najpierw stoi kolumna, później pomnik, a jeszcze dalej fontanna (tzw. ostatni wytrysk Cieślika), siołek na siołek i gówno na wierzchołek. Na szklanego potworka spuścimy kurtynę milczenia, bo pasuje jak pięść do nosa, a poza tym nie pełni żadnej specjalnej funkcji. Ktoś wyjątkowo głupi musiał wpaść na pomysł budowania tego czegoś w takim miejscu. Całe centrum tonie dosłownie w nadmiarze kiczowatych reklam. Chodniki wszędzie połamane, drogi dziurawe, w lato dookoła unosi się woń uryny, bo brak toalet, a cały rok jest po prostu brudno, w Augustowie się nie sprząta. Dotyczy to całego miasta. Tak samo jest na 3 - go Maja oraz Wojska Polskiego. Stare kamienice i domy, zamiast je odnawiać. to się burzy, a na ich miejsce stawia się jakieś niby nowoczesne potworki z jak najtańszą i kiczowatą fasadą. Co gorsza jest ich w mieście coraz więcej. To samo dotyczy ulicy Mostowej, z tym wyjątkiem, że ją pociągnęli kostką. Zgodzicie się chyba ze mną, że są to ulice reprezentacyjne i powinny być utrzymane idealnie.

 
  Zapytacie się: "co Ci się wzięło z tą architekturą i historycznym charakterem?" Otóż moim drodzy czytelnicy, Augustów to miasto turystyczne, musi jakoś wyglądać, czymś nęcić turystów. Prawie każdy lubi poruszać się w estetycznym otoczeniu, a o historycznym czegoś się dowiedzieć, pochodzić, popodziwiać i fotkę sobie strzelić. Jest to kolejna cegiełka, która składa się na obraz i atrakcyjność całego miasta. W naszym mieście tę wiedzę posiadano już w przedwojniu, kiedy to specjalne koło intelektualistów, sprawowało piecze nad formą szyldów sklepowych, płotów itp. Chodziło o to, by były one utrzymane w odpowiedniej stylistyce. Teraz o tym się u nas nie pamięta, ale wszędzie dookoła tak. Miasta prześcigają się w odnawianiu zabytków i podkreślania swego historycznego charakteru. Nawet nowe budynki są stawiane tak, by nawiązywały do historii.
 Przykładem może być Ustka, gdzie, samorządowcy, biznesmeni i społeczność lokalna umówiła się i stworzyła projekt odnowy budynków utrzymanych w niemieckiej stylistyce oraz rybackich domków i kamienic. Nawet nowe budynki są wnoszone w tej stylistyce, albo chociaż maluje się na nich czarne pasy imitujące mur pruski.

 Bliższy przykład to Tykocin, gdzie w centrum nie można stawiać kilkupiętrowych budynków, po to by zachować historyczny układ oraz charakterystyczną cechę naszych terenów, czyli wznoszenia niskich kamienic w centrum miasta (wziąłem pod uwagę małe miasteczka). Miasto powinno posiadać swój charakter, Augustów takiego nie ma, choć naokoło trąbi, że posiada, ale to tylko chińska podróbka i tandeta.

 "No to wywalmy, wszystkie stary budynki, zróbmy miasto nowoczesne" - powiecie. Okej, nie ma problemu, może być, tylko od razu trzeba by było zmienić KONTEKST, w który nasze miasto się wpisuje. Trzeba by było przestać, pisać i reklamować się jako miasto królewskie, perła północy, augustowskie noce i tak dalej, bo to jest kontekst historyczny, a promować się jako nowoczesne miasto dla nowoczesnych ludzi. W USA mieli lepiej, bo bez własnej historii spokojnie mogli wybudować takie Las Vegas bez oskarżeń, o tandetę i kicz (chociaż to prawda :P). Jak ktoś czyta, że Augustów to Królewskie miasto, to nabiera pewnych wyobrażeń, jak może wyglądać takie miejsce i co w nim może się znajdować. Po czym przyjeżdża, do tej perły, a tu się okazuje, że i owszem może to parła kiedyś tam była, ale dawno została roztarta na proch.
  Nie twierdzę, że całe miasto, ma nagle stać się jednym wielkim zabytkiem. Chodzi o to, by w miejscach i na ulicach reprezentacyjnych, widać było, że miasto posiada własny charakter, styl i jest estetyczne. To jest również, zadaniem UM i miejskiego architekta, by budynki do siebie pasowały i całościowo to jakoś wyglądało. U nas jednak, nikt na to nie zwraca uwagi. Jeżeli mnie pamięć nie myli, to już w 1997 roku, na łamach Przeglądu Augustowskiego, toczyła się dyskusja na ten temat, więc sprawa nie jest nowa, a sytuacja doszła to beznadziejnego punktu. Otóż już prawie nic nie zostało do ratowania, co można było zdewastować i zepsuć, to zostało zdewastowane i zepsute. Augustów stał się kolejną nowoczesną wioską, w której każdy buduje straszną tandetę myśląc, że tak jest nowocześnie i wystawnie.
  Ze względu na to, że całość tematu jest za długa, podzieliliśmy go na trzy części. Następna w najbliższym czasie, o przedsiębiorcach i pichceniu w tej królewskiej oazie.
mc_m, w_p

Zdjęcia po kolei:
- Urząd Stanu Cywilnego
- własne
- Kuchcikowo
- Ustka
- Ustka, Zaułek Kapitański
- Tykocin
Zobacz również zdjęcia z Wikipedii, augustowskich zabytków.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

pani gessler niech się zajmuje gotowaniem bo moze na tym trochę się zna a teraz do domorosłego ,,historyka znawcy znamienitych zabytków augustowskich,,domorsły krytyku nie możesz zrozumieć ze augustów tak jak dawniej jeszcze przed wielkim pożarem tak i póżniej był biednym miastem miastem dlatego zadnych zabytków i wytwornych stylowych kamienic tu nie bylo na tamte czasy ot taki kicz np w stosunku do kamienic w miastach zachodniej i południowej polski ot zapisano ze zabytk bo były budowane przed wojną dla takich domorosłych ,,historyków,,oczywiscie augustów ma inne cenne walory jeziora lasy klimat itd i to trzeba cenić pielęgnować promować a nie usilnie robić wersal ,i dobrze ze buduje się nowoczesnie chociaż architekci miejscowi może bardziej się powinni wysilić

Anonimowy pisze...

Gessler ma racje. Mają rację i autor tekstu. Co do Geslerowej to ciekaw jestem jakby poznała osobiście naszego starostę albo pięknego Romana :-). Zapewne powiedzialaby więcej i dostadniej.

Anonimowy pisze...

Smutna prawda mieszkałem w Augustowie pare latek
Smród brud i ubóstwo
Miasto nie ma żadnego charakteru
Smutne ale prawdziwe autor tekstu niestety ma racje

w_p pisze...

Drogi Anonimowy z 25 stycznia. Otóż pani Gessler ukończyła ASP, więc formalnie lepiej się zna na estetyce i architekturze niż na gotowaniu. Nie chodziło o żadne wytworne kamienice, z kolumnadami i innymi cudami, a o charakterystyczną niską zabudowę centrum i układ przestrzenny z drobnymi upiększającymi detalami. Kamienice były skromne, ale estetyczne i posiadały swój charakter. To w latach 90. cześć zburzono, albo skuto fasady, wielki pożar nie ma tutaj nic do rzeczy. I to teraz buduje się architektoniczne potworki, zaburzające całą kompozycję lub raczej jej brak. I nikt tutaj nie mówił o Wersalu, a o estetycznym wyglądzie samych budynków jak i całości przestrzennej, no chyba, że komuś estetyka w wąskim znaczeniu tego słowa, się z Wersalem kojarzy, wtedy przepraszam bardzo. Tak jesteśmy domorosłymi historykami, bo nikt z nas nie ma formalnego wykształcenia historycznego. Pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

Pochodzę z Augustowa, od blisko 10 lat już tam nie mieszkam. Odwiedzam miasto 2 razy na rok. Gessler odkryła pewna prawdę do której części włodarzom/mieszkańcom ciężko przyjąć do wiadomości. Miasto jest ciągle prowincją i żadna obwodnica, fontanna itp tego nie zmieni. Co drugi budynek mieszkalny mimo że nowy - wyglada jak plastikowa szczotka kupiona w Biedronce w kolorze łososiowym. Potrzebni są ludzie ze zmysłem estetycznym którzy porzygotowaliby pewnego rodzaju plan zagospodarowania przestrzennego. Mysle ze wielu ludzi mieszkajacych w moim kochanym mieście chodzi z glową w chmurach z dumy, jednak nie widze powodu do tej dumy. Przydało by sie więcej skromności i otwartości. Może wówczas dostrzeżone by były pewne błędy "w prowdzeniu Miasta" Generalnie zycze powodzenia i zmian na lepsze.