środa, 24 czerwca 2009

Dr Boczek informuje: mleko czy wyrób mleko podobny?

Już tyle pisali różnego rodzaju "specyalisty" tekstów czy pić, czy nie mleko, że się tym nie zajmę. Po prostu jak komuś smakuje i lubi to czemu ma nie pić? Wolny kraj, wolny obyczaj. Jak komuś gula skacze bo druga osoba pije/nie pije mleka, a to wedle jej mniemania zdrowe/niezdrowe to już problem tej osoby. Ja tu się zajmę z goła inną sprawą, a mianowicie wyrobami mleko podobnymi, które są sprzedawane jako normalne, pełnowartościowe mleko. Normalnie jest tak, że trzeba na opakowaniu napisać dokładnie z czego produkt się zrobiło. Problem stanowi mleko i soki. Soki, bo sok to sok, a nie woda z dodatkiem soku z zagęszczonego soku (swoją drogą masło maślane) ale i tu jest całkiem jeszcze dobrze, bo na opakowaniu jest podany skład procentowy. Jeżeli chodzi o mleko to tutaj jest całkowita wolna amerykanka. Oczywiście na chłopski rozum mleko jakie pijemy to taka wydzielina z wymion krówki. Każdy kto choć raz pił takie prawdziwe od krowy (nie przyznawajcie się bo UE posadzi Was do więźnia) zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że te w sklepie to jakaś popłuczyna po mleku. Normalne mleko jest dosyć gęste, sycące bo zawiera dużo białka no i jak ktoś pije jeszcze ciepłe to "wali" krową, a schłodzone już mniej i jest pyszne. No i ma krótki okres ważności oczywiście. Tajemnicą poliszynela jest, że firmy do mleka dodają różne specyfiki, żeby wychodziła produkcja jak najtaniej i by miało jak najdłuższy okres ważności, bo sklepik innego nie przyjmie. No i kupujemy jakieś rozwodnione coś, UHT znaczy się z zabitą florą bakteryjną (to tak jak by kupować samochód bez silnika, bo producent stwierdził, że jest szkodliwy dla środowiska) i jakimiś polepszaczami i innymi bajerami, które pachną "chloro podobnie" by zwiększyć sztucznie zawartość białka czy innych składników odżywczych. Prawda jest taka, że takie mleczko jest badane czy posiada odpowiednią ilość składników, a jak one tam się znalazły to inna sprawa. Rok temu firma Nestlé wpadła, po zatruciach dzieci w Chinach. Okazało się, że dodawali melaminę (nie mylić z melaniną), która jest pochodną cyjanamidu używaną w produkcji żywic melaminowych, jest toksyczna, prowadzi do podrażnień, w tym wypadku przewodu pokarmowego. Stosowana po cichu do zawyżania zawartości białka w paszach, mlekach w proszku i innych wytworach z mleka. Oczywiście robi tak większość firm, Nestlé była pazerna, przez to głupia i wpadła. I teraz dochodzimy do sedna mojego wywodu. Otóż ostatnio firma Mlekovita reklamuje swoje "Wypasione mleko". Siła reklamy i mnie dopadła więc kupiłem to coś. Ładny kartonik, ale zdziwiłem się, że data ważności sięga aż grudnia! No dobra wypiłem kilka łyków i wylałem resztę do zlewu. Tego się nie da pić, śmierdzi jak mieszanka wody z jakimś tłuszczem roślinnym i kto wie jeszcze czego. Spojrzałem na karton, gdzie skład tego czegoś jest, ale oczywiście nigdzie czegoś takiego nie było. Bo mleko to mleko nieprawdaż?

Brak komentarzy: