Ło tak ło, jakoś się porobiło w tym naszym Królewskim Grodzie nad Nettą z Granitowym Rynkiem, stolycą letnią, wodną, Perłą Północy, Krainą Pięciu Zmysłów i 3 Żywiołów, że lokalni włodarze i radni powtarzają, że się miasto rozwija. Co prawda wolno, ale idzie ku lepszemu, a oni, tak ciężko pracują, że ho ho, same pracusie. Cały czas jakieś plany w planach mają i inne inwestycje. A zwykli zjadacze chleba narzekają, że mądrych i długofalowych inwestycji i planów to w tym mieście jak na lekarstwo.
Gdyby na chwilę uwierzyć w chodź jedno słowo możnowładców, to mieszkańcy teoretycznie, powinni trochę więcej zarabiać, na rynku pracy, powinno być trochę więcej pracy, trochę więcej turystów powinno przyjechać w nasze skromne progi, a i powinno się znaleźć kilku dodatkowych przedsiębiorców. Jednak chodząc po mieście, to ma się wrażenie wręcz odwrotne. Biznes, szczególnie ten mały to się raczej zwija niż rozwija. Wystarczy się przejść wzdłuż ulic: Wojska Polskiego, 3 - go Maja, Mostowej i pokrążyć po centrum, by zauważyć, że bardzo często lokale usługowe stoją puste z wywieszoną kartką, do wynajęcia. Ludzie pobudowali budynki pod lokale usługowe, zażądali dosyć wysokich cen za wynajem i się okazało, że nikt nie jest zainteresowany. Na ulicy Nadrzecznej i Nowomiejskiej, jak ktoś by chciał kupić nieruchomość, to może poszaleć i powybierać, bo domów do sprzedaży stoi całkiem sporo. Kto może to się ratuje póki ku temu jest czas.
Augustów powoli zaczyna przypominać Łapy. Ludzie, szczególnie młodzi, z Augustowa, albo wyjeżdżają na stałe, albo coraz częściej znajdują pracę poza naszym miastem. Najczęstszy kierunek to Suwałki. Nie daj Boże, w ramach restrukturyzacji przeniosą BAT, albo upadnie Ślepsk i będziemy mieli pozamiatane. A miasto nie ma, ani pomysłów na turystykę, ani na to jak przyciągnąć jakiś poważnych inwestorów.
mc_m
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz