niedziela, 31 sierpnia 2008

Coś tu pośmierduje c.d.

Już kiedyś pisałem o wysypisku śmieci teraz w sumie nie o tym ale też o smrodzie. Otóż w lato idąc bulwarami, czy ulicą Mostową można było upajać się bukietem zapachowym dochodzącym z pobliskich krzaków czy innych zakątków. Niestety, ale miejscowi jak i przyjezdni sikają, haftują i co nie tylko gdzie popadnie. Dzięki temu w słoneczne dni w Augustowie, mieście turystycznym i uzdrowiskowym wali jak, za przeproszeniem, z murzyńskiej chaty. Jedna sprawa to kultura ludzi, ale druga sprawa jest taka, że nigdzie nie ma ubikacji czy innych TOI - TOI. To wielka porażka, że władze wcale się tym nie interesują, a to nie jest to zbyt dobra wizytówka miasta.
wredny_pismak

CIT i hot spot.

Jakoś tak wcześniej nie miałem weny by o tym napisać. Otóż trzeba pochwalić CIT za to, że jest na prawdę dobrze prowadzony, do tego otwarty średnio do godziny 20. Mam nadzieję, że z pracownikami jest to dokładnie omówione i zaklepane, wszak pracownik też człowiek. Do tego trzeba dodać, że otwarto w centrum pierwszego publicznego hot spota w naszym mieście. Wypróbowałem i muszę powiedzieć, że jest na prawdę niezły, zasięg przypuszczalnie na cały park.
wredny_pismak

środa, 27 sierpnia 2008

Wystawy akwarel i prac olejnych

Wystawa dnia 5 września 2008, godz. 18:00
„Mała Galeria” Augustowskich Placówek Kultury przy Rynku Zygmunta Augusta 9 zaprasza na otwarcie wystawy akwarel i prac olejnych Zdzisława Rutkowskiego z Augustowa. Wystawa czynna do końca września.
Ci którzy uczyli się w Las Vegas znają go jako pana pedagoga, oraz człowieka u którego można było grać w zespole. Bardzo uzdolniony i miły człowiek, obecnie na emeryturze. Oddaje się swojej pasji malowaniu.
wredny_pismak

pŁotka#2: Kauflandzie przybywaj?

Jak się dowiedzieliśmy od jednego z naszych OZI, z Kauflandem nie jest najlepiej terminy gonią już za chwilę ma zostać otwarty a, tu coś ciągle nie jest zrobione, tam coś trzeba poprawić. Firma budowlana słabo się wywiązuje z umowy. Do tego, ponoć jest jakiś problem z zatrudnieniem pracowników. Wszystkie stanowiska szefów i tak dalej off korz są już zajęte, ale za to jakoś tak mało osób chce stać przy kasie.

poniedziałek, 25 sierpnia 2008

Super impreza?

Ostatnia wielka impreza tego lata przywitała nas rozsmarowanym gównem na chodniku w centrum, wielką reklamą kosmetyków tam na miejscu i masą głupich konkursów oraz smrodem przypalonego mięsa wprost ze swojsko brzmiącej wsi Przechlew. Festyn piwny czas zacząć. Pierwszą gwiazdą był Zagrobelny, który celuje w słuchaczki do lat 12. Każda piosenka podobna do poprzedniej, kiepski głos i aparycja amanta spod baru mlecznego, spowodowała że ludzie woleli oddać się degustacji bieżącej. Poza tym jak doniosła nam nasza OZI z hotelu "Warszawa", Zagrobelny zostawił po sobie chlew, więc nawet kultury nie ma w sobie za grosz. Następna gwiazda zespół Łzy. To już powinno wystarczyć, ponieważ wiadomo czego można się spodziewać po tym zespole. Dodam tylko, że są w niezłej formie, przez co gawiedzi na pewno spodobał się całkiem energetyczny występ. Tylko te nieszczęsne bisy straszna sprawa, poza tym śmieszą mnie zespoły, które mają zakontraktowane bisy. W tym miejscu wspomnę, że prowadzący byli do kitu. Bryndal ma tak lekki i subtelny żart jak siekiera drwala, a konkursy jak zawsze były głupie. No może oprócz tego z "Jak oni fałszują" młody koleś z Ełku wymiatał. Maanam legenda rodzimej sceny rockowej mnie osobiście nie powalił na kolana. Trochę się bałem o ich formę, bo nie koncertują regularnie, ale było dobrze. Tylko właśnie jakoś zabrakło iskry bożej w tym wszystkim, nie było tego czegoś. Widać, że zespół jest już zgrany, a Kora niestety musi oszczędzać głos. Mimo to i tak impreza o niebo lepsza od Lata z radiem, ale czy jest się czym cieszyć skoro poziom "Lata..." był zerowy?
wredny_pismak

pŁotka#1: Fatum.

Jak doniósł nam nasz OZI, Demex ostatnimi czasy nie ma się najlepiej. Produkcja słaba, podczas wielkiej burzy w komin trafił piorun niszcząc wszystkie komputery i trochę elektroniki w stacji diagnostycznej, a bociany stwierdziły, że okolica jest niezbyt wesoła i sobie poleciały. Trzeba by sobie zadać pytane co też takiego zrobił jeden z naszych ulubionych prezesów skoro go tak los karze?

sobota, 23 sierpnia 2008

Dzisiaj koncert.


Dzisiaj w Rock and Roll o godzinie 21:00, zagra Jabberwocky, wstęp 5 złotych. Ostatnio trochę jakby bez formy, ale może już się doszlifowali.

piątek, 8 sierpnia 2008

Imprezy na weekend.

08 - 09.08.2008 r. odbędzie się Festiwal Rock Szantowy w Serwach na plaży miejskiej, pierwszego dnia od godziny 19 a drugiego 18. Wystąpią m.in. Zejman i Garkumpel, Szantana, Orkiestra Dni Naszym, Mietek Folk, Strefa Mocnych Wiatrów. Zapraszam wszystkich serdecznie. Impreza z roku na rok jest co raz lepsza i godna uwagi.
Z kolei w Augustowie odbędą się Balladowe Wieczory nad Neckiem, czytaj w centrum. Wystąpi Adam Ziemianin, Wolna Grupa Bukowina, Joachim Bakal i Joachim Perlik. Jeżeli lubisz smęty i nie jesteś specjalnie wybredny to możesz się przejść. Wiadomym jest, że wyżej wymienione grupy raczej przyjechały pochałturzyć i trochę dorobić niż dawać jakiś artystyczny popis. Wnioskuję to po koncercie W.G.B. bodajże trzy lata temu.
wredny_pismak

Obłuda, hipokryzja, wyzysk i pieniądze.


Letnie Igrzyska Olimpijskie już dzisiaj i życzę wszystkim polskim sportowcom jak najlepszych wyników. Jednak nie można odejść od tematu gdzie i jak zostały zorganizowane te igrzyska. Bowiem sportowcom nic do tego, oni uprawiają sport ale GDZIE to już jest sprawa tzw. działaczy. Historia kołem się toczy i często daje prztyczka w nos. W 1936 roku Pierre de Cubertin wziął łapówkę, by zgodzić się na to by zawody odbywały się w Berlinie co było zwykłą farsą. Ciekawe ile wzięli działacze MKOL-u w 2001 roku? Zawsze gdy zaczyna się ten temat, podnoszą się głosy, że nie można mieszać polityki z "Ideami?!" igrzysk? No jeżeli dla kogoś polityką jest stwierdzenie, że w Chinach łamane są prawa człowieka, ludzi się zabija itp. no to gratuluje. Smutnym faktem jest to, że inauguracja sztafety odbyła się na placu Tian' Anmen przy mauzoleum Mao Zedonga (największego zbrodniarza świata, wedle różnych szacunków od 68 do 200 milionów ofiar), znowu chichot historii? Już pominę całą sztafetę, jak się przygotowywali do tego Chińczycy i z jakim nastawieniem, sprawę Tybetu i Darfuru, bo to każdy wie z telewizji. Kilka uwag. W ramach przygotowań zesłano do obozów koncentracyjnych 200 tyś. ludzi w tym matek z małymi dziećmi. W sumie jak na Chiny to całe nic można by rzec. Ale czy ludzie są świadomi tego, że jeszcze do niedawna stadiony sportowe to wcale nie służyły tym miłującym pokój i niosącym idee olimpijską "ludziom?" do uprawiania sportu. Na nich odbywały się publiczne egzekucje, teraz robią to poza miastem, ale nie ze względu na humanitaryzm czy ze względu na inne trudne słowo, ot względy czysto praktyczne. Na tych egzekucjach najczęściej nie giną ludzie skazani, za coś, tylko Ci którzy mają zgodność tkankową z biorcą danego narządu. Tak, tak ludzi zabija się tam dla narządów, typuje się ofiary do złapania i zabicia. Często jeszcze "dychającym" wycina sie co potrzeba. Z resztą Chiny same przyznały się, że rocznie TYLKO w celu pobrania narządów zabija się około 10 tyś. ludzi rocznie. No jeżeli oni są wierni ideom olimpijskim to ja jestem fizykiem jądrowym. Nie od dziś wiadomo, że wschodnia mentalność jest zupełnie inna od zachodniej, a życie ludzkie i człowiek znaczy tam tyle co splunąć za siebie. Tak czy siak oglądającym to "widowisko" życzę niezapomnianych wrażeń.
wredny_pismak

wtorek, 5 sierpnia 2008

Skoki narciarskie.

Ponoć bardzo widowiskowe, w augustowskim wykonaniu odbywały się w iście morderczym tempie... ślimaka. Nic dziwnego, że jakoś z roku na rok ludzi mniej, a i ranga imprezy jakby mniejsza na rzecz tej odbywającej się w Sokółce. Imprezę poprowadził nasz wyśmienity bo jedyny prowadzący i komentator, człek orkiestra, pan redaktor Buzon. Po prostu cudnie kaleczył język polski i umiejętnie ostudzał atmosferę, do tego był chyba na kacu. W sumie nie było by to nic dziwnego, czy nowego. Zatrudnienie kolesia, który zna się na wszystkim i na niczym świadczy tylko o tym, że towarzystwo wzajemnej adoracji w mieście trzyma się mocno i nie zamierza ustępować. Brakowało również jak zwykle informacji, kto skacze, ile metrów itp. W dobie powszechnej informatyzacji i tak dalej nie powinno to sprawiać większego problemu, można to już nawet ręcznie zrobić w głupim Power Poincie czy innym Impressie, wystarczy zatrudnić jakiegoś rozgarniętego gimnazjalistę. Lecz to nie było najgorsze w całej imprezie. Oczywiście skoczkowie ładnie skakali, nie można tego im odmówić, bili rekordy, starali się. Jednak organizatorzy się nie postarali. Pytam się czemu nie zamknięto na czas skoków części kanału i nie postawiono policji wodnej. Przez to każdy nowobogacki cham i cwaniaczek w motorówce mógł sobie wpłynąć na tor gdzie odbywały się zawody, co skutkowało ich przerwaniem. Co za tym idzie siadło tempo zawodów, a te mało myślące bubki sprowadzały zagrożenie na zawodników. To samo tyczy się tych śmiesznych gondoli, które za nic miały uwagi Buzona i pożal się boże katamarany z BB. Oddzielną sprawą są skoki nocne z lampami, które oślepiają i nic nie oświetlają i nie oświetlonym torem mimo, że miał on niby pierwotnie pięknie się mienić. Starajcie się tak dalej, a niedługo wyjdzie totalna klapa, a nie impreza "dużej" rangi.
wredny_pismak

niedziela, 3 sierpnia 2008

Lepiej to tu nie będzie.

W ostatnim Przeglądzie Powiatowym można, przeczytać artykuł o tym, że miasto na turystyce zarobi mniej niż rok temu. Od razu podniosły się głosy jak to możliwe, że do naszej "perły" i "letniej stolicy" przyjedzie mniej ludzi. Otóż włodarze podali dwa powody:
- po pierwsze, uwolnienie funduszy pracowniczych i organizowanie wycieczek zagranicznych przez zakłady pracy, w rejony gdzie pogoda jest zawsze, a fe pracowniki,
- po drugie, inflacja, to wszystko przez nią, ludzi w prawdzie dużo ale inflacja duża i nawet jak pracodawcy zedrą z pracowników co się da to na nowego merola nie styknie im.
Jakoś chyba stare pierniki zapomniały o sobie zero własnej winy. Rok temu było dużo ludzi bo głośna była sprawa Doliny Rospudy. To się po polskiemu chłopy ciemne pi-ar nazywa, ale kto by się tym przejmował, że ktoś nam za darmochę reklamę robił. Do czego niby turyści mają przyjeżdżać? Do tego syfu, brudu i smrodu, zdewastowanego bulwaru i zasikanych ulic, brudnych jezior po których jeżdżą motorówki i swoje prywatne zawody organizuje pan i władca Augustowa niejaki pan W. Do miejsca które jest kulturalną pustynią, za wszystko płacisz jak za zboże i łatwo można dostać wycisk od dresików. Nie od dzisiaj wiadomo, że Augustów jest tylko punktem zaopatrzeniowym dla ludzi, którzy jadą dalej na wschód aż do samej granicy, wystarczy sie przejechać i popatrzeć na pola namiotowe i popytać ludzi, którzy zajmują się tam agroturystyką.
wredny_pismak

sobota, 2 sierpnia 2008

Co ma pływac nie utonie?

Fajnie, że jest choć jedna impreza, która promuje miasto. Szkoda, że od kilku lat się nie rozwija przez to stając się mniej atrakcyjną. Dookoła narobiło się tego sporo i widać konkurencja robi swoje. Jakoś w tym roku mało było fajnych pływających wehikułów, kilka miłych akcentów i to tyle. Widać formuła imprezy jest na wyczerpaniu. Więcej jest otoczki niż całej imprezy. Najgorzej, ze miasto jak i miejsce było średnio przygotowane na tłum ludzi jaki zjechał sie na "pływanie". Ciężko było się dopchać i coś zobaczyć, dziwne że telebim stał niewykorzystany i pewnie wiele osób nie wiedziało o co się rozchodzi, zero przejrzystej prezentacji i punktacji. Prowadzący byli beznadziejni, wszystko kręciło się wokół alkoholu, kobiecej dupy i wywodu czy dziadek może czy nie może. Dziwne, że toi - toie ustawione było tylko w jednym miejscu tak, samo nie pomyślano o dodatkowych koszach i wywozie śmieci, a syf rósł. Kto pozwolił na postawienie straganów przy samym bulwarze powinien dostać nagrodę Jobla, za umiejętność blokowania ludziom przejścia. Miłym akcentem i dużą rozrywką były skoki na bungie. Konkursy na dużej scenie jak zwykle były głupie i niech ktoś mi powie co się stało z rozpiską programu, burdel straszny. Jeżeli chodzi o zespołu to nie wiem, kto zaprosił te "Rybki znad Biebrzy", widać w Radiu Białystok komuś słoń na ucho nastąpił. Najjaśniejszym punktem był jak dla mnie zespół Sandaless, którego kariera po opolskim występie nabiera tempa. Jeżeli chodzi o Feel to wiem, że ludziom się podobało, ale jak dla mnie zespół jest już zgrany, wiało nudą, wspomagali sie pół playbackiem no i poza tym dwoma, czy trzema utworami ciężko zapełnić cały czas występu. Do tego te biesiadne zagrywki Kupichy z rękami i machaniem mnie po prostu irytują.
wredny_pismak